Według prezesa Warszawskich Lekarzy Rodzinnych, dr Michała Sutkowskiego, jesienią nowych zakażeń może być więcej, a wirus będzie niebezpieczny zwłaszcza dla osób, które się nie zaszczepią.
Koronawirus jest w odwrocie, tendencje spadkowe zachorowań utrzymują się. Należy jednak pamiętać, że dzisiejsze dane odzwierciedlają statystyki weekendowe i mogą wzrosnąć – powiedział PAP w poniedziałek prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych dr Michał Sutkowski.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 559 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem i śmierci 17 chorych z COVID-19. Tydzień temu badania potwierdziły 1 109 nowych przypadków zakażenia koronawirusem oraz śmierci 11 osób.
Dr Sutkowski przypomniał, że statystki weekendowe, zwłaszcza te dotyczące zgonów, są zaniżone, ale porównując dane tydzień do tygodnia widać, że zarówno zakażeń jest mniej jak i osób, które przebywają w szpitalach ubywa. „Liczba zachorowań będzie w najbliższym czasie oscylować między tysiąc a dwa tysiące, liczba zgonów natomiast uzależniona jest od tego, ile osób przebywa w szpitalach w ciężkim stanie” – powiedział.
Wskazał, że spadek liczby zakażeń jest efektem masowych szczepień. „Cieszmy się więc rozsądnie i nie zapominajmy o szczepieniach” – powiedział.
Dodał, że jesienią nowych zakażeń może być więcej, a wirus będzie niebezpieczny zwłaszcza dla osób, które się nie zaszczepią. „Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jaka mutacja się pojawi, może być słabsza, może być silniejsza” – powiedział.
To, czy będziemy zabezpieczeni przed zakażeniem, „zależy od frekwencji, która – miejmy nadzieję – będzie jak największa, bo różnica czy 50 proc. społeczeństwa czy 80 proc. się zaszczepi, jest kolosalna”. „Jeśli zaszczepiłoby się 80 proc. populacji, nie musielibyśmy martwić się o nadejście czwartej fali zachorowań jesienią, a także o to, że wrócą obostrzenia” – powiedział.
Dr Sutkowski przestrzegł, że koronawirus jest niebezpieczny zarówno dla osób starszych, jak i młodych, które z większą rezerwą podchodzą do szczepień. „Zainteresowanie szczepieniami jeszcze jest, ale na pewno nie olbrzymie. Część ludzi czeka jeszcze z utęsknieniem na szczepienia, widać, że szczepią się osoby, które na COVID-19 już chorowały, bo wiedzą, jak jest to niebezpieczna choroba, do części osób musimy jeszcze dotrzeć prowadząc rzetelną kampanię informacyjną” – zaznaczył ekspert.
Wskazał, że wszystkie dostępne na polskim rynku szczepionki są bezpieczne i niechęć do preparatu AstraZeneca nie ma żadnych racjonalnych podstaw, a jej przyjęcie nie stwarza dodatkowego ryzyka. Niebezpieczeństwo wystąpienia zakrzepicy po jej przyjęciu jest równie niskie jak po przyjęciu szczepionek opartych na technologii mRNA, czyli Pfizera i Moderny. Przypomniał, że „najważniejsze osoby w państwie zaszczepiły się tą szczepionką”. Strach przed przyjęciem tego preparatu, zdaniem dr. Sutkowskiego, spowodowany jest wyłącznie przez rozpowszechniane w internecie nieprawdziwe informacje.(PAP)
autorka: Monika Witkowska