Ubezpieczyciele nieoficjalnie traktują zastrzyk przeciw Covid-19 jako eksperyment medyczny i odmawiają ochrony – donosi Rzeczpospolita.
W kwietniu pacjenci, którzy mieli zostać zaszczepieni preparatem firmy AstraZeneca w Centrum Medycyny Specjalistycznej On Clinic w Chorzowie otrzymywali do podpisu oświadczenia, że „świadomie biorą udział w eksperymencie medycznym”. W sprawie interweniował Rzecznik Praw Pacjenta i uznał taką praktykę za naruszenie zbiorowego prawa pacjentów do świadczeń zdrowotnych i nakazał jej zaniechania.
Tymczasem takie dodatkowe zabezpieczenie na wypadek roszczeń doradzają lekarzom sami ubezpieczyciele – wynika z informacji Rz.
„Przygotowanie oświadczeń doradziła mi agentka firmy ubezpieczeniowej, w której mamy wykupioną polisę. Powiedziała wprawdzie, że na piśmie nic od nich nie dostanę, ale jeśli komuś coś się stanie, to oni nie pokryją kosztów roszczeń, ale spadną one na mnie. Uspokoiło mnie dopiero pismo od prezesa Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych, który zapewnił, że szczepionki nie są eksperymentem medycznym” – powiedział PAP lekarz Michała Glogasa, właściciel spółki Centrum Medycyny Specjalistycznej On Clinic w Chorzowie.
– Nie ma wątpliwości, że zgodnie z polskim prawem szczepienia określonymi produktami dopuszczonymi nawet warunkowo do obrotu mają charakter eksperymentu medycznego, który musiałby być ubezpieczony w ramach działalności prowadzonej przez podmioty lecznicze – mówi Kajetan Komar-Komarowski, cytowany przez Rzeczpospolitą, radca prawny przy Zespole Kryzysowym Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. – Eksperymentem medycznym jest badanie kliniczne z użyciem produktu leczniczego, przeprowadzane na ludziach, w rozumieniu przepisów ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty – musi być to proces, który poprzedza dopuszczenie danego produktu leczniczego, w tym szczepionki, do obrotu.
– Szczepionki przeciwko Covid-19 mają warunkową rejestrację zarówno europejskiego, jak i polskiego urzędu rejestracji leków, gdyż pozostają cały czas w trzeciej fazie badań klinicznych oraz są dodatkowo badane i monitorowane. W myśl definicji ustawowej, ich podawanie jest więc eksperymentem medycznym. Zgodnie z art. 21 ust. 2 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty: „Eksperymentem leczniczym jest wprowadzenie nowych albo tylko częściowo wypróbowanych metod diagnostycznych, leczniczych lub profilaktycznych w celu osiągnięcia bezpośredniej korzyści dla zdrowia osoby chorej” – stwierdza Jolanta Budzowska, radca prawny, która reprezentuje poszkodowanych pacjentów.
Źródło: PAP i Rzeczpospolita