Jeśli są podstawy, sprawę dotyczącą b. szefa ABW Piotra Pogonowskiego powinny wyjaśnić organy państwa – ocenili politycy z opcji rządzącej. Według polityków opozycji tak się jednak nie stanie; „mamy patologiczne państwo”, „mamy brak kontroli nad służbami” – ocenili.
„Organy państwa, jeżeli tam jest jakaś potrzeba wyjaśnienia sprawy, będą tę sprawę wyjaśniać; jeżeli cokolwiek z tego znajdzie potwierdzenie” – powiedział Paweł Mucha doradca społeczny prezydenta i doradca prezesa NBP. Zaznaczył zarazem, że nie wypowiada się w imieniu prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego, bo do reprezentowania go w tej kwestii nie ma upoważnienia.
Wiceminister funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda stwierdził, że od wyjaśniania tego typu spraw jest prokuratura. „Jeżeli jest podstawa do złożenia zawiadomienia do prokuratury, to ono powinno się pojawić. Jeżeli są podstawy do wnoszenia aktu oskarżenia, to on winien zostać wnoszony i później wyroki powinny zapadać” – stwierdził Buda. Podkreślił, że każdy urzędnik państwowy, który odpowiada osobiście za nieprawidłowości, powinien ponosić za nie odpowiedzialność.
Joanna Scheuring-Wielgus (Lewica) oceniła, że w kwestii wyjaśnienia doniesień „Superwizjera”, „na pewno nie można zaufać (ministrowi sprawiedliwości, Prokuratorowi Generalnemu) Zbigniewowi Ziobrze i na pewno nie można zaufać obecnemu szefowi ABW”. Wyraziła przekonanie, że „osoby, które były nominowane przez ostatnie lata przez rząd Prawa i Sprawiedliwości na bardzo ważne funkcje, mają coś za uszami”.
„To nie są osoby sprawdzone, o nieskazitelnej przeszłości. To są osoby, które po jakimś czasie dowiadujemy się, że zrobiły coś źle, są w coś umoczone albo współpracowały z jakimś przestępcą. Mam takie przeświadczenie, że PiS chodziło o to, by na te stanowiska takie osoby wpuszczać, by mieć na te osoby haki, by tymi osobami kierować” – mówiła posłanka Lewicy. Według niej na wyjaśnienie tej sprawy trzeba poczekać do wyborów parlamentarnych w 2023 r., kiedy – według niej – wygra opozycja.
Jakub Kulesza (Konfederacja) wyraził przekonanie, że „za fasadą polskiej demokracji stoją mafia, służby, loże; mamy państwo tekturowe”. Jak zaznaczył, chodzi o „styk mafii, działalności przestępczej i polskich służb; bardzo często mamy brak odpowiedniej kontroli nad polskimi służbami”.
„Nie dziwią mnie takie historie, bo widzę, jak polskie państwo działa od środka. Mam wrażenie, że Prawo i Sprawiedliwość widząc szereg patologii nie zechciało ich zlikwidować, tylko zastąpiło je własnymi mechanizmami, nad którymi ten rząd będzie być może chciał mieć kontrolę, ale jej – jak widać – nie ma” – powiedział Kulesza.
Izabela Leszczyna (Koalicja Obywatelska) oceniła, że przedstawiona w reportażu historia odsłania „sposób działania PiS-u”. „Powołują na najwyższe funkcje, w tym funkcje kontrolne – prezes NIK, szef ABW – ludzi uwikłanych w działalność przestępczą. Mają na nich haki a potem, jak ci ludzie mają haki na PiS – a tych haków jest całe morze, o czym wiemy – to kruk krukowi oka nie wykole i w ten sposób mamy mafijne państwo” – stwierdziła Leszczyna. Według niej sprawa będzie mogła być wyjaśniona dopiero po odsunięciu PiS od władzy.
Krzysztof Hetman (PSL) stwierdził, że sprawę powinna wyjaśnić prokuratura i służby. „Ale żyjemy w patologicznym państwie PiS-u i tylko i wyłącznie zgoda na wyjaśnienie tej sprawy mogłaby pochodzić od prezesa Jarosław Kaczyńskiego. A z pewnością on nie będzie tym zainteresowany” – powiedział Hetman.
Według niego Pogonowski „został dokładnie sprawdzony i z jakichś powodów został jednak dopuszczony do stanowiska szefa ABW i do tajemnic państwowych”. „Można się tylko domyślać, dlaczego. To, kto podjął tę decyzję, też trzeba będzie w przyszłości wyjaśnić” – stwierdził polityk PSL. (PAP)
autor: Marzena Kozłowska