Firma mediowa Burda, dla której pracuje mąż ministra zdrowia Jensa Spahna, sprzedała w ub.r. ministerstwu 570 tys. maseczek – doniósł Spiegel Online. Według tygodnika, sprawa rodzi pytania o możliwy konflikt interesów.
Jak podał portal tygodnika, do transakcji doszło w kwietniu ub.r., a zakup odbył się bez przetargu. Firma Burda miała kupić maski z Chin, za co otrzymała od rządu 909 tys. euro, czyli 1,6 euro za sztukę.
Według firmy, maseczki zostały sprzedane ministerstwu po cenie zakupu. Z kolei rzecznik ministerstwa tłumaczył agencji AFP, że zakup został dokonany z zachowaniem wszelkich procedur i po cenie rynkowej.
Mimo to, sprawa budzi kontrowersje ze względu na fakt, że szefem berlińskiego biura Burdy jest mąż Jensa Spahna Daniel Funke. Według Burdy, Funke nie miał żadnego udziału w transakcji.
Współrządzący w Niemczech socjaldemokraci (SPD) wezwali ministra do wyjaśnienia sprawy.
Doniesienia „Der Spiegla” to już kolejna sprawa związana z zakupami masek potencjalnie obciążająca chadeków z CDU i jej bawarskiej partii-siostry CSU. Wcześniej afery i oskarżenia o zarabianie na pośrednictwie w zakupach skłoniły dwóch posłów – Georga Nuessleina z CSU i Nikolasa Loebela z CDU – do rezygnacji ze startu w jesiennych wyborach do Bundestagu. W przypadku Nuessleina zostało wszczęte prokuratorskie śledztwo w związku z podejrzeniem o korupcję.
W reakcji na afery, szef CSU i premier Bawarii Markus Soeder, uważany za jednego z kandydatów na przyszłego kanclerza Niemiec, zapowiedział inicjatywy mające zapewnić większą przejrzystość dochodów i powiązań parlamentarzystów.
Niemieckie sondaże pokazują, że od lutego notowania CDU/CSU zaczęły znacznie spadać i choć partia Angeli Merkel nadal zachowuje pierwsze miejsce, jej dystans do Zielonych i SPD zaczął się szybko zmniejszać. Na przestrzeni miesiąca w badaniach sondażowni INSA, przewaga chadeków nad Zielonymi stopniała z 15 p.p. do 8 p.p. (PAP)
One comment
( ˇ෴ˇ )
23 marca, 2021 at 9:13 am
Spahn jest katolikiem. Żyje ze swoim mężem Danielem Funke , pobrali się podczas ceremonii cywilnej w pałacu Borbeck w Essen, będzie kandydował na kanclerza.
I może nawet na papieża.
Tia… noblesse oblige… ta nacja nazywa się GERM i faktycznie wszelka zaraza wypływa stamtąd.