W Barcelonie setki młodych ludzi spotykają się co niedzielę w południe w miejscu umówionym przez komunikator internetowy Telegram, by potańczyć na tzw. cichej dyskotece na świeżym powietrzu. Na uszy zakładają bezprzewodowe słuchawki, pozwalające na słuchanie muzyki, podczas gdy wokół panuje cisza.
W tę niedzielę spotkanie było umówione na miejskiej plaży Mar Bella.
Ruch narodził się spontanicznie około pięciu miesięcy temu. Młodzi mieszkańcy Barcelony zaczęli spotykać się na „cichych dyskotekach” w każdą niedzielę, początkowo przy kompleksie ogromnych fontann u podnóża wzgórza Montjuic. Umawiająca się przez Telegram grupa, która przyjęła nazwę Plemię Cichej Dyskoteki (Tribu Silent Disco), z każdym dniem liczy coraz więcej osób – obecnie jest ich ponad 800. „Weź słuchawki i chodź z nami potańczyć na ulicy” – zachęcają w sieci społecznościowej.
Wkrótce w 10 innych miastach Katalonii zaczęły odbywać się podobne spotkania tańczącej młodzieży.
„Są bardziej swobodne niż klasyczna dyskoteka, bo nie jest ważne, czy tańczysz dobrze, czy źle, jest po prostu wspaniale” – tłumaczył jeden z uczestników barcelońskiemu dziennikowi „El Periodico”. „Podczas Covid-19 silna stała się potrzeba bycia częścią plemienia, spojrzenia sobie w oczy, poczucia, że nie jesteś sam” – dodał.
Muzyka do tańczenia jest dobierana dla członków grupy przez znanych DJ-ów, w każdy piątek można ją pobrać bezpłatnie lub przyłączyć się w streamingu.
Wiele osób z „plemienia” tańczy bez maseczek i nie zachowując bezpiecznej odległości. Kontrolującym policjantom przypominają o zezwoleniu na realizowanie zajęć sportowych na świeżym powietrzu bez potrzeby noszenia maseczki. Dotąd nie odnotowano problemów ze służbami porządkowymi.
W Barcelonie organizatorzy wycieczek objazdowych już zapowiedzieli „cichą dyskotekę” w wersji tour – zwiedzanie miasta z tańczącymi przewodnikami w słuchawkach najnowszej generacji. Przewidują duże zainteresowanie taką usługą po pandemii.
Z Saragossy Grażyna Opińska (PAP)