Szok, jakiego gospodarka doznała w wyniku pandemii, ma asymetryczny charakter i w różnym stopniu dotknął poszczególne sektory; trzeba zidentyfikować luki inwestycyjne i pchnąć rozwój na nowe tory – mówiła wiceprezes EBI Teresa Czerwińska na czwartkowej konferencji.
„Zadanie, które przed nami stoi, jest niezwykle trudne, trudne podwójnie. Z jednej strony gospodarka wciąż zmaga się ze skutkami kryzysu związanego z pandemią Covid, z drugiej zaś to dzisiaj powinniśmy zidentyfikować luki inwestycyjne i podjąć strategiczne decyzje co do dalszego rozwoju” – mówiła.
Zauważyła, że „krajobraz po burzy” jest lepszy niż poprzednio przewidywano, np. jeśli chodzi o spadek dynamiki PKB. Jednak, jak zwróciła uwagę, choć skala odbicia jest większa niż zakładano, to sektory zostały dotknięte przez pandemię w sposób asymetryczny. Jako sektory, które ucierpiały najbardziej, wskazała np. turystykę, sport czy rekreację, ale – zauważyła – część branż takich jak farmaceutyczna, medyczna, IT otrzymały z kolei dodatkowy impuls rozwojowy. „Szok jest niezwykle asymetryczny. Skala odbudowy, tempo odbudowy również będą asymetryczne i bardzo rozłożone w czasie” – powiedziała.
Według Czerwińskiej, choć są podstawy do optymizmu, to trzeba pamiętać o tym, że podstawą rozwoju są inwestycje. „Dlatego szczególnie martwiące jest dziś to, że ok. 45 proc. przedsiębiorstw europejskich deklaruje wyhamowanie akcji inwestycyjnej” – podkreśliła. Opisywała, że bariery inwestycyjne wymieniane przez przedsiębiorców to m.in. niepewność gospodarczo-regulacyjna, dostępność wykwalifikowanej kadry pracowników i koszty energii.
Zwróciła uwagę, że konieczny jest dobry program inwestycyjny, który będzie odpowiedzią na istniejące już przed pandemią problemy strukturalne gospodarki, postępujące zmiany klimatyczne, lukę w zakresie innowacji i digitalizacji przedsiębiorstw czy nieefektywności na rynku regulacyjnym.
„Dzisiaj mamy szansę na restart gospodarki, bo przedcovidowy model gospodarki w zasadzie się wyczerpał” – mówiła, oceniając, że poszukiwanie nowych ścieżek wzrostu się opierać na dwóch filarach: zielonej i cyfrowej gospodarce.
Jak opisywała, badania EBI wśród przedsiębiorstw europejskich, w tym polskich wyraźnie pokazują, że przedsiębiorcy dostrzegają z jednej strony tę lukę, którą jest cyfryzację, a z drugiej strony szansę, jaką ona daje.
W ocenie Czerwińskiej, choć coraz więcej przedsiębiorstw wykorzystuje np. na pracę zdalną, to biznes nie w pełni wykorzystał wartości stwarzane przez technologie cyfrowe. Z badań EBI wynika, że polskie firmy, zwłaszcza małe i średnie, pozostają w tyle za średnią europejską. „Jeżeli ten trend się utrzyma, może osłabić nasz potencjał gospodarczy” – wskazała.
Podkreśliła, że z cyfryzacją wiąże się innowacyjność w zakresie organizacji pracy, produkcji, sprzedaży czy dystrybucji, a także tworzenie nowych, lepiej płatnych miejsc pracy oraz większa konkurencyjność. „To w jakim stopniu przedsiębiorcy dostosują swoje modele biznesowe do rzeczywistości pocovidowej, w jakim stopniu zaadoptują nowy model rozwoju gospodarczego, oczywiście będzie uzależniony od inwestycji w infrastrukturę, w nowe narzędzia cyfrowe, w nowe technologie” – powiedziała.
Podkreślała, że konieczne są także inwestycje w zieloną gospodarkę, w której UE jest liderem. Jak mówiła, EBI aktywnie wspiera ten kierunek.
„Koncentrowanie wysiłków na transformacji technologicznej, kształtowanie nowych umiejętności wymaga elastyczności finansowej pozwalającej na efektywny, mądry podział ryzyka we wspieraniu innowacji pomiędzy sektor publiczny i prywatny. Dzisiaj widzimy, że przedsiębiorstwa będą wychodzić z kryzysu z bilansami w znacznym stopniu obciążonymi długiem, co znacznie osłabi ich zdolność do finansowania inwestycji” – powiedziała. Zapewniła, że dla EBI niezwykle ważne jest przygotowanie „nowych, hybrydowych instrumentów finansowych, dobrze dostrojonych do potrzeb inwestycyjnych i możliwości polskich przedsiębiorstw po kryzysie; instrumentów, które będą łączyć elementy długu i finansowania własnościowego”. (PAP)
autorka: Małgorzata Werner-Woś