Niebywały wysyp wróżbitów obserwujemy między Bugiem a Odrą. Słynny pan Jackowski musi czuć na plecach soczysty oddech takich konkurentów do szklanej kuli jak profesorowie Horban i Simon, czy byt mnogi zwany Demagogiem.
Szczepionka Pfizera zgodnie z tym co pisze sam producent, nie została przebadana na kobietach w ciąży, nie wiadomo jak działa na płód, czy przenika do mleka, tego wszystkiego nie wiemy, ale dowiemy się w przyszłości, bo w połowie lutego producent ogłosił, że rozpocznie testy kliniczne mające dać odpowiedzi na te pytania. Na grupie czterech tysięcy kobiet w ciąży Pfizer sprawdzi, czy szczepionka Comirnaty jest bezpieczna dla przyszłych matek i ich dzieci. Nie wiadomo w sumie po co gigant farmaceutyczny chce wydawać pieniądze, bo równie dobrze mógłby po prostu spytać naszych, rodzimych wróżbitów! I nie chodzi o Jackowskiego, a o profesorów Horbana i Simona, którzy już w połowie grudnia ogłosili światu i polskiemu prezydentowi, że nie ma żadnych przeciwwskazań do szczepień produktem Pfizera kobiet w ciąży. Oczywiście fakt, że prof. Simon brał pieniądze od Pfizera nie ma absolutnie nic do rzeczy.
Obaj komedianci polskiej medycyny mają poważnego konkurenta, który depcze im po piętach w kategorii „wróżbiarstwo kowidowe i zwyczajne”. Jest to podmiot zbiorowy znany pod nazwą Demagaga. Chodzi o przypadek doktora Rogiewicza, który okrutnie naigrywał się z obaw przed szczepieniem, po czym przyjął szczepionkę i… zmarł. Zgon pana doktora, okropnie przykry, jest NOPem. Niepożądanym odczynem poszczepiennym. Co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości, bo taka właśnie jest definicja NOPu: uszczerbek na zdrowiu w określonym czasie po szczepieniu. NOP powinien teraz zostać zbadany, podczas sekcji zwłok należałoby wykluczyć lub potwierdzić wpływ szczepienia na śmierć osoby zaszczepionej. Ale po co? Córka doktora – pani Małgorzata – powiedziała Newsweekowi, że taty śmierć „nie ma nic wspólnego z przyjęciem drugiej dawki szczepionki”, a dla Demagoga periodyk ten jest ważniejszy niż jakieś sekcje zwłok i inne paskudne rzeczy jakie dzieją się na świecie. Demagog arbitralnie stwierdził więc, że „dr Witold Rogiewicz nie zmarł przez szczepionkę przeciw COVID-19”. I kropka. Tym samym zamiast walczyć z fakeniusami, Demagog sam je tworzy. Oczywiście fakt, że Pfizer jest amerykańskim koncernem, a Demagog otrzymuje sowite granty z Ambasady Stanów Zjednoczonych nie ma absolutnie nic do rzeczy.
Teraz sabat czarownic i wróżbitów będzie miał twardy orzech do zgryzienia. Kogo zapytać o to, kiedy się skończy to wariactwo? Którego dokładnie dnia przestały działać przyłbice? Czy maseczki od handlarza oscypkami wciąż są skuteczne? I najważniejsze, kiedy powstanie komisja śledcza, a wróżbici i ich wyznawcy staną przed Trybunałem Stanu?
Paweł Skutecki
Felietony i komentarze nie zawsze odzwierciedlają poglądy i opinie redakcji.