Najbardziej niewiarygodną rzeczą w tym, co się dzieje jest to, że ludzie wydają się być informowani tylko przez telewizję, jedyne źródło, które mówi, że Comirnaty jest „bezpieczną i skuteczną“ szczepionką, podczas gdy jej producenci nie mają odwagi tego powiedzieć – mówi Fernando López-Mirones, biolog, redaktor naukowy i profesor nadzwyczajny na Uniwersytecie Villanueva w Madrycie.
Fernando López-Mirones jest biologiem, redaktorem naukowym i profesorem nadzwyczajnym na Uniwersytecie Villanueva w Madrycie. Napisał i/lub wyreżyserował ponad 130 filmów dokumentalnych o dzikiej przyrodzie i antropologii na całym świecie dla National Geographic, BBC i wielu innych prestiżowych firm.
Profesor udzielił obszernego wywiadu El Correo de España, w którym mówi m.in. o szczepionce Comirnaty i twierdzi, że produkt firm Pfizer-BioNtech o nazwie handlowej Comirnaty jest terapią genową.
– Jest to technologia, która nigdy nie była stosowana u ludzi i różni się od wszystkich dotychczasowych szczepionek, których jest około 23, z których wiele działa bardzo dobrze, a które są oparte na atenuowanych wirusach lub ich częściach, a więc czymś zupełnie innym. – stwierdza Lopez-Mirones.
Według profesora średni czas oczekiwania na takie „prawdziwe szczepionki” wynosi od 5 do 15 lat. – Powód jest zdroworozsądkowy: jeśli nie czekasz latami, by obserwować, co dzieje się z uczestnikami badań klinicznych, nie możesz nic o tym wiedzieć. Innymi słowy, aby zobaczyć, jakie niekorzystne skutki wystąpią w ciągu jednego roku, trzeba poczekać jeden rok, a aby zobaczyć je w ciągu pięciu lat, trzeba poczekać pięć lat. Comirnaty był testowany tylko w ciągu 2–4 miesięcy, a także przy użyciu technologii, która pomijała wszystkie kontrole i równowagi, które były wcześniej wymagane dla każdego leku. – stwierdza Lopez-Mirones.
Według niego najbardziej niewiarygodną rzeczą w tym, co się dzieje jest to, że ludzie wydają się być informowani tylko przez telewizję, jedyne źródło, które mówi, że Comirnaty jest „bezpieczną i skuteczną“ szczepionką, podczas gdy jej producenci nie mają odwagi tego powiedzieć.
Profesor przytacza kilka cytatów z oficjalnych dokumentów. Według Hiszpańskiej Agencji ds. Leków i Produktów Zdrowotnych (AEMPS), WHO i CDC (Centers for Disease Control and Prevention) w USA: „czas trwania ochrony oferowanej przez Comirnaty jest obecnie nieznany”, „Wpływ szczepień na rozprzestrzenianie się wirusa jest nadal nieznany na poziomie społeczności. Wynika to z faktu, że nie wiadomo jeszcze, w jakim stopniu osoby zaszczepione mogą przenosić i rozprzestrzeniać wirusa”.
– Czy to nie zadziwiające, że ludzie o tym nie wiedzą? Nie uchroni cię to przed przeniesieniem wirusa lub zarażeniem się nim, ani przed koniecznością dalszego życia w zamknięciu. Powtarzam, to zostało powiedziane przez te organizacje, a nie przeze mnie – stwierdza ekspert.
Profesor wylicza skąd pochodzi 95% skuteczność, o której mówi producent. Spośród 36 000 uczestników badania, 18 198 otrzymało szczepionkę, a 8 z nich miało potem objawy COVID-19; pozostałe 18 325 otrzymało placebo, a spośród nich 162 osoby miały objawy.
– Teraz, porównując te 8 do 162, złośliwie wnioskuje się, że oznacza to „95% skuteczności“. Okazuje się jednak, że grupie „placebo“ wstrzyknięto szczepionkę przeciw pneumokokom VCN23, która ma identyczne objawy po szczepieniu całkiem normalnie, a oni zinterpretowali je jako „objawy kowida“. Rzeczywiste dane były zupełnie inne, tylko cztery osoby z grupy placebo i jedna z grupy zaszczepionej zachorowały na Covid-19 w łagodnej postaci, więc na 21 259 osób w grupie zaszczepionej były tylko trzy osoby mniej zarażone, czyli 0,014%, zupełnie inaczej niż propagowane 95% – wylicza ekspert.
Profesor zwraca uwagę, że szczepi się ludzi starszych, często z obniżoną odpornością i różnymi patologiami (któż ich nie ma w wieku 80 lat), a okazuje się, że te profile prawie nie były uwzględnione w badaniach klinicznych szczepionki.
– Pfizer opisuje w swojej dokumentacji od 0,0% do 4,6% poważnych zdarzeń niepożądanych, i to w grupie poniżej 52 lat. Czy widzicie Państwo pułapkę w tym przedziale od 0,0 do 4,6%? To jest oburzające! – stwierdza.
– Znajdujemy się w najbardziej decydującym momencie historycznym w najnowszej historii ludzkości, próbuje się odebrać wolności, o które walczono od wieków, a najbardziej boli to, że wciąż jest wielu ludzi, którzy nie widzą, że to nadchodzi, którzy ufają, że nie ma ludzi zdolnych do czegoś takiego – podsumowuje Fernando López-Mirones.
Cały wywiad można przeczytać przetłumaczony tutaj.