Na wniosek prokuratury w Brescii na północy Włoch w areszcie domowym umieszczono ordynatora tamtejszego oddziału ratunkowego pod zarzutem umyślnego zabójstwa. Według śledczych podał dwóm pacjentom leki, które w szczycie epidemii w marcu spowodowały ich śmierć.
Śledczy wraz z karabinierami ze specjalnej komórki do spraw ochrony zdrowia, którzy wszczęli postępowania, postawili zarzuty 47-letniemu ordynatorowi. Według nich specjalnie podał dwóm chorym na Covid-19 mężczyznom w wieku 61 i 80 lat leki, które spowodowały u nich niewydolność oddechową, a następnie śmierć.
Powodem wszczęcia śledztwa w tym szpitalu była zanotowana tam wyższa niż w innych placówkach w rejonie Brescii liczba zgonów na pogotowiu. Karabinierzy uznali to za „anomalię”. Postanowili przyjrzeć się pięciu przypadkom. W porozumieniu z prokuraturą wszczęto dochodzenie, zbierając dokumentację oraz informacje od personelu szpitalnego.
Zgodnie z ustaleniami lekarz podał dwóm mężczyznom leki znieczulające oraz zwiotczające mięśnie tuż po ich przyjęciu na oddział i nie zastosował intubacji, co spowodowało gwałtowne pogorszenie stanu ich zdrowia, a następnie zgon.
W ramach śledztwa dokonano ekshumacji ciał trzech osób.
„To nie był błąd lekarski, ale pełna świadomość i wola zabicia” – tak sędzia z Brescii, cytowany przez lokalne media, uzasadnił nakaz aresztowania lekarza.
W związku ze sprawą pojawiły się przypuszczenia, że ordynator chciał zwolnić łóżka w szczycie epidemicznego kryzysu.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)