Ultraortodoksyjni Żydzi walczą z lockdownem robiąc zamieszki w Jerozolimie

Paweł Skutecki25 stycznia, 202115 min

Przeciwne lockdownowi grupy haredim, ultraortodoksyjnych Żydów, podpaliły w Jerozolimie autobus, a na terenach ich wspólnot dochodzi do starć z policją – podaje w poniedziałek Times of Israel. Próbę wprowadzenia u nich restrykcji epidemicznych obowiązujących w reszcie kraju uważają za obraźliwe – komentuje portal.

Mniej radykalne protesty przeciw ograniczeniom sanitarnym w Jerozolimie przerodziły się w zamieszki, a izraelskie media w niedzielę obiegły zdjęcia podpalonego przecz haredim autobusu – podaje Times of Israel.

Tłum zaatakował też kierowcę, który został pobity i lekko ranny. W innym incydencie jeden z policjantów, którzy starali się rozpędzić tłum, musiał strzelić w powietrze, by opanować sytuację. Policja ze względu na protesty nie jest na razie w stanie przeforsować zasad lockdownu we wspólnotach haredim. Oskarża religijnych przywódców o podżeganie do protestów.

„Wzmacniamy siły wszędzie, gdzie jest to konieczne. Wysłaliśmy bardzo liczne kontyngenty policji do miast, gdzie doszło do dużych zamieszek” – powiedział wysokiej rangi przedstawiciel izraelskiej policji Ziw Sagiw.

„Jest dla mnie oczywiste, że religijni przywódcy nie przyszli z pomocą (…) stracili kontrolę i można powiedzieć, że w pewnych sytuacjach nieodpowiedzialnie poparli wręcz walkę z prawem, a nawet do niej podżegali” – dodał Sagiw.

Grupy ultraortodoksyjnych Żydów zaatakowały w niektórych miejscach nie tylko policję, ale nawet dziennikarzy – podaje Times of Israel, powołując się na nagrane telefonami incydenty. Przedstawiciele najbardziej radykalnych odłamów haredim oskarżają policję o „pogromy”.

Dziennik „Haarec” jeszcze przed niedzielnymi incydentami napisał, że „żadna wspólnota żydowska nie pozwoliła sobie wcześniej na przeciwstawianie się w tak otwarty sposób rządowi”.

„To nowe zjawisko, autonomia haredim, którą wspiera izraelski rząd” – komentuje „Haarec”, odwołując się do koalicji Likudu, czyli partii premiera Benjamina Netanjahu, z partiami środowisk ultrakonserwatywnych.

Times of Israel podaje, że ugrupowania te zagroziły w poniedziałek Netanjahu „poważnymi konsekwencjami”, jeśli rząd zrealizuje obietnicę podwojenia kar finansowych za łamanie zasad lockdownu.

Krytycy premiera zarzucają mu, że z obawy przed rozdrażnieniem koalicyjnych partnerów nie robi nic, by opanować protesty haredim, którzy nie chcą stosować się do wielu zasad lockdownu, a zwłaszcza nakazu zamykania szkół i sklepów nieoferujących artykułów pierwszej potrzeby.

W Izraelu do końca stycznia trwa trzecia, rozpoczęta pod koniec grudnia, ogólnokrajowa kwarantanna. W styczniu na Covid-19 zmarło już ponad tysiąc osób.

Rząd niepokoi teraz szczególnie pojawienie się w Izraelu brytyjskiego wariantu koronawirusa, który diagnozowany jest w około 50 proc. przypadków zakażeń i szczególnie często spotykany w społecznościach ultraortodoksyjnych.

„Szczepionka działa na brytyjski wariant (koronawirusa), ale tempo jego rozprzestrzeniania się jest znacznie szybsze niż tempo szczepień” – mówi szef jerozolimskiego szpitala Hadassah. „Nie mamy kontroli nad tym wariantem” – dodaje. Kampania szczepień przeciw Covid-19 odbywa się w Izraelu najszybciej na świecie. (PAP)

 

 

Udostępnij:

Paweł Skutecki

One comment

  • jakub

    25 stycznia, 2021 at 8:17 pm

    to samo w Austrii, w Holandii, w Hiszpanii, w Londynie, w Brukseli, w Niemczech…
    wszędzie sami ekstremiści…no nieźle…a może to zwykli ludzie mają dość tych głupot?

Leave a Reply

Koszyk