Około 150 samochodów dostawczych jeździło w czwartek po ulicach Pragi w pobliżu siedziby czeskiego rządu w proteście przeciwko ograniczeniom koronawirusowym w gastronomii. Protest zorganizowali pracownicy firm bezpośrednio związanych z branżą.
Protest dotyczył ograniczeń oraz braku odszkodowań dla ich firm, które związane są z gastronomią, ale nie zostały objęte rekompensatami. Ich przedstawiciele domagają się objęcia takimi samymi programami jak restauracje, bary, kawiarnie i hotele. Chcą, aby program rekompensat obejmował okres od października 2020 r. do czasu ponownego uruchomienia branży gastronomicznej.
Organizatorzy protestu powiedzieli dziennikarzom, że nie mają ustalonego terminu spotkania z przedstawicielami władz.
Na samochodach umieszczono transparenty z hasłami: ”Rząd chce nas pogrzebać”, „100 000 miejsc pracy – zagrożone” oraz „Jest nas 100 000, ale rządu nie interesujemy”.
Na konferencji prasowej organizatorzy protestu podkreślali, że w ciągu 30 lat powstał cały sektor usług związany m.in. z dostawami towarów, pralniami. Stworzono dziesiątki tysięcy miejsc pracy, a firmy obsługujące gastronomię mają większy udział w tworzeniu PKB niż produkcja przemysłowa.
Samochody dostawcze spowodowały utrudnienia w ruchu w stolicy, momentami tworzyły się korki. Organizatorzy zagrozili, że jeżeli ich postulaty zostaną zignorowane, następny protest będzie bardziej bolesny dla miasta.
Z Pragi Piotr Górecki (PAP)