– Mam dość zastraszania branży gastronomicznej. Nie chcę jałmużny, chcę normalnie pracować – mówi restaurator Jan Latajka i ogłosił, że od poniedziałku otwiera restaurację w Ślesinie pod Koninem.
Jan Latajka prowadzi restaurację Jaśkowa Dolina przy drodze krajowej nr 25 z Konina do Bydgoszczy. Goście to głównie osoby przejeżdżające tą trasą. Restauracja organizuje również imprezy okolicznościowe. Teraz sprzedaje tylko na wynos, jak wszystkie inne restauracje w Polsce.
– Ale to 10-15 proc. normalnego obrotu – szacuje przedsiębiorca.
Restaurator stracił cierpliwość i ogłosił w mediach społecznościowych, że nie zamierza dłużej czekać.
– Skoro Jacek Kurski mógł zorganizować w TVP „Sylwester Marzeń” z udziałem tancerzy bez maseczek, to ja też jestem w stanie obsługiwać gości i to z zachowaniem standardów epidemicznych – przekonuje. I dodaje, że zakupy w Biedronce są związane z większym ryzykiem zakażenia koronawirusem niż jedzenie w restauracji.
Plan Latajki zakłada, że będą to spotkania partyjne.
Chcę zaproponować gościom, by wypełnili wniosek o przystąpieniu do partii Strajk Przedsiębiorców Pawła Tanajny, no a potem będą „obrady”.
– Nie chcę jałmużny, mam do spłacenia kredyt, muszę zapewnić mojemu rocznemu dziecku ogrzewanie w domu i jedzenie. Boję się, że pewnego dnia nie będę miał za co tego jedzenia kupić – tłumaczy restaurator.
– Pracowników już zwolniłem, więcej oszczędzić się nie da: muszę płacić ZUS, raty kredytu i podatki gminie, nie wiem nawet, czy rozłożą mi je na raty – żali się Latajka.
One comment
Tina
9 stycznia, 2021 at 7:53 pm
Kosiniak-Kamyszczęśliwego koniecznie musi założyć maseczkę=kaganiec także w szortach; żona będzie zadowolona, a kraj będzie bez dodatkowych głupoli.