– Od początku uważałem i mówiłem o tym powszechnie, że nie doszacowaliśmy liczby osób zainteresowanych szczepieniami. Od początku uważałem, że to jest powyżej 50 proc. społeczeństwa – powiedział dr Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej, w wywiadzie dla Gazety Wyborczej.
Dr Paweł Grzesiowski udzielił wywiadu Gazecie Wyborczej i został zapytany czy szczepionkę starczy dla wszystkich.
– Od początku uważałem i mówiłem o tym powszechnie, że nie doszacowaliśmy liczby osób zainteresowanych szczepieniami. Od początku uważałem, że to jest powyżej 50 proc. społeczeństwa, które się wypowiada w tej sprawie i jeszcze jedna czwarta to są osoby, które przekonają się do szczepienia, widząc, że szczepionka jest bezpieczna już po jej użyciu. Tak w tej chwili się dzieje. Znajomy lekarz wysłał mi taką informację z jednego ze szpitali, że do pierwszego terminu zgłosiło się 300 osób, co stanowiło mniej więcej 30 proc. załogi, do drugiego terminu, który upływał 28 grudnia, to już było 500 osób, a po wydłużeniu do 14 stycznia w tej chwili ma już 800 osób zgłoszonych. Tak to wygląda i myślę, że około 80 proc. osób chce się szczepić i to jest kwestia świadomości podejmowania decyzji – odpowiedział Grzesiowski.
Ekspert zastanawiał się też dlaczego tak mało szczepimy – Moim zdaniem system musi być bardziej elastyczny. Po prostu, jeżeli szpital nie zamówił szczepionki w odpowiedniej ilości w czwartek, to może takie zamówienie uzupełnić np. w sobotę, w niedzielę. Każdy dzień jest dobry, żeby zrobić zamówienie szczepionki. Po prostu, jeżeli zaczniemy reglamentować szczepionkę raz w tygodniu, to to jest absurd. Musimy uelastycznić dostawy. Przewiezienie kilkudziesięciu ampułek samochodem nie powinno stanowić problemu, szczególnie że nie ma tutaj już wymogu tych ekstraniskich temperatur. To jest już zwyczajny samochód chłodnia. Nie rozumiem, dlaczego nie można codziennie, w kolejny dzień robić dostaw. Przecież chodzi nam o to, żeby zaszczepić jak najszybciej i jak najwięcej osób. W moim szpitalu czekaliśmy na szczepionki od świąt do teraz i dopiero otrzymamy je dziś, w poniedziałek. Podczas kiedy w szpitalu cały czas pracuje ponad 200 osób codziennie narażonych na zakażenie. – tłumaczył Grzesiowski.
Odniósł się też do szczepień celebrytów poza kolejnością: Natomiast jeżeli to odbyło się kosztem szczepień lekarzy czy pielęgniarek, to uważam, że to jest całkowicie niedopuszczalne. Nie powinno tak być, że pierwszeństwo w szczepieniach otrzymują mimo wszystko osoby spoza wyznaczonej listy. Wszystko zależy od decyzji, która była tutaj ze strony NFZ czy Agencji Rezerw Materiałowych – stwierdził ekspert.
One comment
zdzicho
4 stycznia, 2021 at 6:43 pm
Jesteś debilem, Grzesiowski. To my jesteśmy wynalazcami instytucji 'naganiaczy’. Grałeś kiedy w 'trzy karty’, debilu!?