Dr Sutkowski: osoby łamiące obostrzenia mają innych za frajerów

Magdalena Targańska11 grudnia, 202044 min

Osoby łamiące obostrzenia mają innych za frajerów — powiedział w rozmowie z PAP prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych dr Michał Sutkowski. W jego ocenie dzienna liczba zgonów chorych na COVID-19 na poziomie 400 czy 500 jest za wysoka, aby mówić o znaczącej poprawie sytuacji epidemicznej.

Ministerstwo Zdrowia podało w piątek, że badania laboratoryjne potwierdziły zakażenie koronawirusem u kolejnych 13 110 osób, a zmarło 544 chorych.”Pandemia oczywiście nieco wyhamowała w Polsce, ale nadal utrzymuje się na dość wysokim poziomie. Jeszcze liczbę nowych przypadków można zaakceptować, ale 400 czy 500 zgonów dziennie, to bardzo dużo. Ja jestem przyzwyczajony do śmierci, do zachorowań, do nieszczęść, ale nie mogę się jako obywatel i lekarz oswoić z tym, że mamy 500 zgonów dziennie z powodu COVID-19. To za dużo i dlatego w mojej ocenie nie można mówić o znaczącej poprawie sytuacji epidemicznej” – podkreślił dr Sutkowski.Dodał, że nie może też pogodzić się jako obywatel z lekceważeniem obostrzeń oraz egoizmem części społeczeństwa, z tym, iż ludzie wynajmują hotele na święta i Sylwestra całymi rodzinami nazywając to wyjazdami służbowymi.

„Nie potrafię zrozumieć, że oszukujemy własne państwo. Cieszę się, że się do tego nie przyzwyczaiłem. Takie zachowania to policzek wobec ludzi, którzy umierają i tych, którzy do tych hoteli nie jeżdżą, aby dbać o zdrowie innych. Bo takie osoby, do których nie docierają żadne nakazy i zalecenia, mają tę większość, która się dostosowała, za ciężkich frajerów” – powiedział dosadnie ekspert.

Pytany o to, ile osób w Polsce mogło do tej pory zetknąć się z koronawirusem SARS-CoV-2 ocenił, że są to miliony osób. Jego zdaniem szacunki dotyczące przeciwciał w badaniu w woj. zachodniopomorskim mówiące o zetknięciu się z tym wirusem 19 proc. testowanych są pewnie podobne bądź tylko nieco niższe w całym kraju.

„Te osoby na pewien czas są zabezpieczone. One mogą myśleć o szczepieniu później, bo przez jakiś czas nie zachorują znowu, ale czy to zmienia nam obraz pandemii w znaczący sposób? Czy to powoduje, że państwo ma wprowadzać restrykcje, a one mają być masowo łamane? Nie ma na to mojej zgody — także z szacunku dla ofiar tej choroby” – zakończył lekarz. (PAP)

Udostępnij:

Magdalena Targańska

4 comments

  • jakub

    11 grudnia, 2020 at 12:41 pm

    a gdzie szacunek dla ofiar wprowadzonych obostrzeń? W tej chwili ginie wiecej osób z powodu restrykcji. W wyniku ktorego nie było i nie ma normalnego dostępu do ochrony zdrowia. niż z powodu covid. Z tych 500 osób tylko 8% to osóby zmarłe na covid…pozostałe to osoby zmarłe z covid. To podstawowa różnica, której niewielu bierze pod uwagę.

  • zdzichol

    11 grudnia, 2020 at 8:26 pm

    To racja, mamy ich za frajerów, których żydy takie jak Sucz’koski zaszmaciły.

    W sytuacji, kiedy 13 tys. Polaków zmarło na nieleczone od wiosny choroby i całkowitą obojętność żydowskiej władzy na ten fakt, tylko debil, frajer i ostatni sukinkot nadal z nią współpracuje.

  • Teds

    12 grudnia, 2020 at 4:21 pm

    Tak jesteście frajerami. Ale my też bo wam pozwalamy na to żeby wasz paranoiczny strach przed epidemia odbierał naszą wolność

Leave a Reply

Koszyk