16 października 2019 roku, Janusz Sanocki wygłosił oświadczenie. Wówczas przedostatni raz stał na mównicy sejmowej.
Powiedział: Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Obywatele! 13 października 2019 r. odbyły się wybory parlamentarne. O ile w wyborach do Senatu każdy obywatel mógł zgłosić swoją kandydaturę, co uczyniłem ja i uczyniło jeszcze paru innych obywateli, o tyle w wyborach do Sejmu takiej możliwości polski obywatel nie miał. Państwowa Komisja Wyborcza w orzeczeniu, które wydała na mój wniosek 31 maja, stwierdziła, iż polski Kodeks wyborczy nie przewiduje możliwości indywidualnego ubiegania się o mandat posła, co w sposób oczywisty narusza polską konstytucję, tj. art. 32 i art. 60. Polak, który nie może kandydować indywidualnie, został skazany na to, iż o skorzystaniu z jego biernego prawa wyborczego decydują w praktyce oligarchie kilku partii politycznych (Oklaski). W ten sposób zostało zawłaszczone, odebrane nam prawo do kandydowania do Sejmu. Ta decyzja została przekazana w ręce pana Kaczyńskiego, pana Schetyny i ich otoczenia. W ten oto sposób, szanowni państwo, wszystkie jedynki z listy PiS-u i wszystkie jedynki z listy Platformy Obywatelskiej i koalicji weszły do Sejmu w tych wyborach. Wszystkie. 3/4 posłów przyszłej kadencji to będą osoby wybrane z pierwszego, drugiego i trzeciego miejsca. Stawiam pytanie: Kto wybrał tych posłów? Czy obywatele przy urnach, czy też liderzy partii politycznych? Bezwzględnie odpowiedź jest prosta: liderzy partii. To znaczy, że został naruszony art. 96 konstytucji, jeżeli chodzi o warunki, jakim mają odpowiadać demokratyczne wybory. Mianowicie została naruszona równość procesu wyborczego, bo jedni obywatele decydują, kto może kandydować, a kto nie może. Została naruszona powszechność prawa wyborczego i bezpośredniość. Skoro naruszono tak wiele przymiotników prawa wyborczego opisanych w art. 96 konstytucji, to trzeba stwierdzić wprost, że wybory do Sejmu były nieważne. Nie mogą być bowiem ważne wybory do Sejmu przeprowadzone wg Kodeksu wyborczego, który narusza konstytucję. W związku z tym apeluję do pana prezydenta Andrzeja Dudy, prezydenta Rzeczypospolitej, którego głównym zadaniem jest strzeżenie konstytucji, by wstrzymał się ze zwoływaniem nowego Sejmu i zwrócił się do Trybunału Konstytucyjnego o pilne rozpatrzenie mojego wniosku o stwierdzenie niezgodności Kodeksu wyborczego z konstytucją.
Wybory do Sejmu były nieważne. Obrońcy tego partyjnego systemu wybierania posłów powołują się często na to, iż w art. 96 jest jeszcze piąty przymiotnik, że wybory mają być proporcjonalne. Prawo i Sprawiedliwość otrzymało 43%, prawie 44% głosów, ale w Sejmie ma zdecydowaną większość, ma ponad 50% głosów. Natomiast w Senacie, który był wybierany jednomandatowo, jest 48%. Pytam się, które wybory są bardziej proporcjonalne. Czy te prowadzone w okręgach jednomandatowych, czego efektem jest Senat, czy te prowadzone wg tzw. ordynacji proporcjonalnej, która wcale ordynacją proporcjonalną nie jest?
Podczas tego mojego ostatniego wystąpienia apeluję do wszystkich obywateli, żeby poparli nasz nieustanny wniosek o zmianę systemu wyborczego, który jest patologiczny, łamie konstytucję, narusza prawa obywatelskie i prowadzi do obniżenia jakości parlamentu. Prawdziwie legalną izbą w tej kadencji będzie Senat. Apeluję zatem do Senatu o podjęcie inicjatywy ustawodawczej w zakresie zmiany systemu wyborczego do Sejmu. Bez tej zmiany Polska dalej będzie brnąć w bezsensowne konflikty, w chore partyjniactwo, w patologiczne układy na styku spółek państwowych oraz partii politycznych. Apeluję do prezydenta, by położył kres temu bezprawiu. (Oklaski)