Kompromitacja prokuratury w sprawie Romana Giertycha

Paweł Skutecki3 grudnia, 202010 min

Sąd Rejonowy w Poznaniu uchylił w czwartek środki zapobiegawcze zastosowane przez prokuraturę wobec Romana Giertycha w związku ze śledztwem ws. nieprawidłowości w spółce Polnord. Zarzuty wobec adwokata ogłoszono nieskutecznie – podał PAP rzecznik poznańskiego sądu.

Adwokat Roman Giertych jest jedną z 12 osób zatrzymanych w połowie października w związku ze śledztwem dotyczącym wyprowadzenia i przywłaszczenia łącznie ok. 92 mln zł z giełdowej spółki deweloperskiej Polnord. Zatrzymanym w sprawie przedstawiono zarzuty dotyczące przywłaszczenia środków spółki oraz wyrządzenia firmie szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, a także prania brudnych pieniędzy.

Postępowanie prowadzone przez poznańską Prokuraturę Regionalną dotyczy dwóch wątków – zakupu bezwartościowych – zdaniem prokuratury – wierzytelności spółki Prokom Investments S.A. w kwocie niemal 73 mln zł i nabycia nieruchomości po zawyżonej, według śledczych, cenie niespełna 27 mln zł

W czasie październikowego zatrzymania Romana Giertycha trafił on do warszawskiego szpitala, po tym jak zasłabł w trakcie przeszukiwania jego domu przez funkcjonariuszy CBA. Obrońcy Giertycha poinformowali wówczas, że w czasie prowadzonych z ich klientem czynności prokuratorskich w warszawskim szpitalu, ze względu na stan zdrowia nie było możliwości porozumienia się z adwokatem, przez co nie doszło do skutecznego ogłoszenia mu zarzutów.

Prokuratura podała wówczas, że „po skutecznym” przedstawieniu zarzutów wobec Romana Giertycha zastosowano środki zapobiegawcze w postaci 5 mln zł poręczenia majątkowego, zawieszenia w czynnościach adwokata, zakazu opuszczania kraju, dozoru policji połączonego z zakazem kontaktowania się z pozostałymi podejrzanymi. Obrońcy adwokata złożyli do sądu zażalenie na tę decyzję.

17 listopada Sąd Rejonowy Poznań Stare Miasto wstrzymał wykonywanie środków zapobiegawczych wobec Romana Giertycha do czasu rozpatrzenia zażalenia na ich zastosowanie.

Rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Poznaniu sędzia Aleksander Brzozowski przekazał w czwartek PAP, że Sąd Rejonowy Poznań Stare Miasto uchylił zastosowanie środków zapobiegawczych wobec Romana Giertycha. „Sąd uznał, że do skutecznego ogłoszenia postanowienia o przedstawieniu zarzutów nie doszło” – powiedział Brzozowski dodając, że wynika to z protokołów czynności prokuratorskich prowadzonych w szpitalu, gdzie przebywał Roman Giertych.

„Wynika z zapisu tych czynności, że przy pierwszej próbie stwierdzono – stwierdził to i prokurator, i obecni funkcjonariusze, i obrońcy – że pan Roman Giertych śpi. Stwierdzenie tego typu padło. Następnie podjęto kolejną próbę. Również stwierdzono, że nie ma z nim kontaktu, że prawdopodobnie śpi” – powiedział sędzia.

Zaznaczył, że zarzuty stawiane Giertychowi były skomplikowane i obszerne. „Tego typu działanie, odczytanie tego zarzutu, ogłoszenie go osobie w takim stanie nie spełnia standardu państwa prawa” – powiedział Brzozowski.

Dodał, że kolejną przesłanką do uznania ogłoszenia zarzutów Giertychowi za nieskuteczne, jest fakt, iż adwokat nie został przesłuchany. „Pan Giertych nie został przesłuchany z tego powodu, że stwierdzono, że nie ma z nim kontaktu słownego” – wyjaśnił sędzia.

„W związku z tym nie został on osobą podejrzaną. Dlatego nie było podstaw, żeby stosować wobec niego formalnie środki zapobiegawcze” – powiedział Brzozowski.

„Aby doszło do skutecznego wydania postanowienia o przedstawieniu zarzutów konieczne jest to, żeby takie postanowienie zostało sporządzone, ogłoszone podejrzanemu i aby podejrzany został przesłuchany po tym ogłoszeniu, chyba że się ukrywa” – podsumował sędzia.

Brzozowski dodał, że sąd rejonowy w Poznaniu ocenił również materiał dowodowy zebrany w sprawie Giertycha. „Zebrany materiał dowodowy zdaniem sądu nie wskazuje na duże prawdopodobieństwo, w rozumieniu przepisów, popełnienia przez niego zarzucanego mu czynu” – powiedział.

Po czwartkowym, niejawnym posiedzeniu sądu obrońca Romana Giertycha adwokat Jakub Wende powiedział dziennikarzom, iż według sądu w tej sprawie doszło do „rażącego naruszenia prawa”. „Sąd powiedział więcej. Powiedział, że w tym stanie faktycznym, w tym stanie zdrowia, w jakim znajdował się wówczas pan mecenas Giertych, usiłowanie ogłoszenia mu postanowienia o przedstawieniu mu zarzutów było nieetyczne. Nie tylko niezgodne z prawem, ale nieetyczne” – podkreślił Wende.

„Sąd stwierdził bardzo wyraźnie, że czynności, które prokuratura usiłowała zarzucić naszemu klientowi mieściły się w ramach jego kompetencji, obowiązków prawnika obsługującego te transakcje” – podkreślił prawnik.

Według obrońcy sąd zwrócił uwagę, iż roszczenia finansowe objęte w zarzucie, uznane przez śledczych za pozorne i nieprawdziwe, są przedmiotem skomplikowanych postępowań cywilnych. „To jest już ten etap procesu cywilnego, w którym roszczenia są uprawdopodobnione, a sąd szacuje ich wysokość” – podkreślił.

Adwokat podkreślił wagę czwartkowego postanowienia poznańskiego sądu. „Sąd powiedział w uzasadnieniu, że nie ma zgody w demokratycznym państwie prawa na tak rażące naruszenie prawa, swobód i wolności obywatelskich” – zaznaczył.

Wende powiedział, że w obliczu dotychczasowych postanowień sądów w tej sprawie Prokuratura Regionalna w Poznaniu powinna umorzyć postępowanie.

Prokuratura Regionalna w Poznaniu w przesłanym PAP komunikacie oceniła, że czwartkowa decyzja sądu „jest zagrożeniem dla prawidłowego toku i efektów postępowania”.

W piśmie wskazano, że „już następnego dnia po wstrzymaniu przez sąd wykonalności środków zapobiegawczych, polegających m.in. na zakazie opuszczania kraju, Roman G. wyjechał z Polski. Uniemożliwia prokuraturze wykonywanie zaplanowanych czynności procesowych, mając samemu możliwość wpływania na świadków i prawidłowy tok śledztwa. Wykorzystuje to m.in. poprzez swoją aktywność w mediach”.

Prokuratura podkreśliła ponadto, że Roman Giertych „od listopada bez usprawiedliwienia nie stawia się na przesłuchania w Prokuraturze Regionalnej w Poznaniu, mimo wielokrotnych wezwań i przesuwanych terminów”. W komunikacie dodano, że próba nawiązania z nim kontaktu telefonicznego zakończyła się przerwaniem połączenia, gdy dzwoniący wyjaśnił, że jest policjantem.

Czwartkowe postanowienie Sądu Rejonowego Poznań Stare Miasto jest prawomocne. (PAP)

Autorzy: Szymon Kiepel, Anna Jowsa

Udostępnij:

Paweł Skutecki

Leave a Reply

Koszyk