Przekonywałam prezesa PiS do wydłużenia ferii szkolnych do marca i otwarcia bazy hotelowej – powiedziała PAP Jagna Marczułajtis-Walczak (KO), która podczas piątkowych wieczornych głosowań w Sejmie długo rozmawiała z Jarosławem Kaczyńskim.
Zapytana przez PAP o temat tej rozmowy przyznała, że przekonywała prezesa PiS do poparcia propozycji KO, zakładającej rozłożenie w czasie ferii zimowych tak, by trwały od 4 stycznia do 14 marca 2021, w różnych terminach dla różnych województw. Zakładała to jedna z poprawek KO, złożona do ustawy o zniesieniu handlu w niedzielę 6 grudnia, która jednak została odrzucona.
Zgodnie z zapowiedzią premiera Mateusza Morawieckiego ferie zimowe w całym kraju będą trwały w 2021 roku od 4 do 17 stycznia.
Marczułajtis-Walczak wspomniała także, że wcześniej w tej samej sprawie rozmawiała z prezydentem Andrzejem Dudą, który miał osobiście optować za otwarciem stoków narciarskich w czasie ferii.
„Chciałam przekazać też naszą poprawkę w sprawie wydłużenia ferii z dwóch tygodni do dziesięciu tygodni także prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu, aby uratować ludzi żyjących wyłącznie z turystyki przed utratą pracy lub firmy” – powiedziała Marczułajtis-Walczak.
„Wielu lekarzy i ekspertów mówi, że jeśli by rozłożyć ferie w czasie, społeczeństwo które planowało wyjazd mogłoby w bezpieczny sposób odbyć ferie” – dodała.
Podkreśliła, że „chodzi m.in. o to, by dzieci umęczone zdalnym nauczaniem mogły trochę pobyć na świeżym powietrzu”. „Poza tym te dzieci nie wróciłyby wszystkie jednego dnia do szkoły, tak jak wróciły we wrześniu, po czym po dwóch tygodniach mieliśmy szczyt pandemii, tylko wszystko odbywałoby się rotacyjne” – mówiła.
Posłanka KO zaznaczyła, że te propozycje to efekt jej wielodniowych rozmów z branżą stacji narciarskich i hotelową. Zakładają też, że hotele oraz miejsca noclegowe byłyby otwarte w reżimie sanitarnym, to znaczy np. między gośćmi w pokoju byłby jeden dzień przerwy, aby zapobiec transmisji wirusa. Pobyt mógłby też dotyczyć osób z ujemnym wynikiem testu na covid lub ozdrowieńców.
„Rozmowa z prezesem była bardzo spokojna. Prosiłam, by jeszcze raz zastanowić się nad propozycją rozciągnięcia ferii. Prezes mówił mi z kolei, że oni chcą, żeby wszyscy byli w swoich domach i żeby nie było żadnego ruchu turystycznego. A po dwóch tygodniach ferii dzieci by wróciły do szkół. Dodatkowo opinie ich doradców wskazują, że grozi nam trzecia fala pandemii, więc oni muszą tak postąpić i zamknąć hotele” – relacjonowała Marczułajtis-Walczak.
„Ja mówiłam, że ludzie na Podhalu boją się tego zamknięcia, bo żyją głównie z turystyki, oraz że odbieram bardzo dramatyczne informacje od tych ludzi, którzy są naprawdę przerażeni utratą pracy. A to przecież dotyczy nie tylko Podhala, ale i Sądecczyzny, rejonu Sudetów i Podkarpacia” – tłumaczyła Marczułajtis-Walczak.
Branża turystyczna w całej Polsce, dodała, „już latem i wiosną bardzo mocno poturbowana przez obostrzenia i lockdown, może tego wszystkiego nie przetrwać”. (PAP)