Marcin Horała (PiS) przyznał, że obostrzenia wprowadzane przez rząd, tak jak zakaz organizacji wyjazdów na ferie zimowe, są bardzo bolesne, ale niezbędne do zduszenia epidemii. Politycy opozycji przekonują, że ludzie będą i tak wyjeżdżać, a restrykcje uderzą w branżę turystyczną.
W komunikacie zamieszczonym na stronie gov.pl przekazano, że od 28 listopada otwarte będą sklepy i punktu usługowe w galeriach i parkach handlowych, ale w ścisłym reżimie sanitarnym. Od 4 stycznia do 17 stycznia 2021 r. będzie trwała w całym kraju przerwa w nauce, zastąpi ona dotychczasowe ferie zimowe, jednak dzieci i młodzież pozostaną w domach, ze względu na zakaz organizacji wyjazdów na ferie zimowe.
W niedzielę w TVN24 Marcin Horała (PiS) odnosząc się do wprowadzonych przez rząd całości obostrzeń przyznał, że środki wprowadzane przez rząd są „bardzo bolesne, ale niestety niezbędne”.
„Musimy zdusić pandemię, dla wszystkich przedsiębiorców są przygotowywane kolejne mechanizmy wsparcia, już ponad 150 mld zł w tym roku zostało przez rząd wygospodarowanych dla wsparcia gospodarki, będziemy przygotowywali kolejne tarcze dla kolejnych branż, ale niestety musimy ten okres przejść” – powiedział Horała.
Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że mimo obostrzeń wiele osób i tak pojedzie na ferie zimowe i to w tym samym czasie. „I to jest decyzja skrajnie nieodpowiedzialna, narażająca życie i zdrowie” – ocenił. Argumentował, że dojdzie do kumulacji wyjazdów w jednym czasie, ponieważ ludzie będą zatrzymywać się w prywatnych mieszkaniach i kwaterach albo przekonywać, że są na wyjeździe służbowym.
Ponadto zdaniem lidera PSL decyzja rządu oznacza „zaoranie Podhala, Karkonoszy, Bieszczad, wszystkich pensjonatów, całej branży”. „Ofiar gospodarczych pandemii po tej decyzji premiera będzie jeszcze więcej, najbardziej dotknie to małe, średnie przedsiębiorstwa, które wytwarzają 70 proc. polskiego PKB” – powiedział szef ludowców.
Szef klubu KO Cezary Tomczyk ocenił, że „przede wszystkim widzimy ogromny brak logiki, brak informacji”, jeżeli chodzi o decyzje rządowe. „Często całe branże dowiadują się z konferencji prezesa Rady Ministrów, że będą dzień później zamykane” – powiedział Tomczyk.
Na uwagę, że rząd przedstawił długofalowy plan odparł, że „z zapowiedzi rządu zazwyczaj nic nie wynika”. Według niego dzisiaj są otwarte kasyna, szkoły tańca, kościoły i sklepy z meblami, zamknięte są siłownie i teatry. „Gdzie tu logika” – pytał Tomczyk.
W sprawie ferii zgodził się z Kosiniakiem-Kamyszem, że dojdzie do kumulacji wyjazdów w jednym czasie i ludzie będą chcieli ominąć rządowe przepisy. Ponadto stwierdził, że nowe obostrzenia powodują, że „dzisiaj całe południe Polski jest zagrożone bankructwem”.
Marcelina Zawisza (Lewica) oceniła, że „ferie w tym (jednym) czasie to jest absurdalna decyzja”. „Będziemy mieli sytuację, w której ludzie będą wyjeżdżali, ponieważ zatrzymują się nie tylko w hotelach, ale np. u rodziny, u znajomych, u krewnych (…). To, co robi rząd, to jest po raz kolejny udawanie, że nie widzi problemu, który za chwilę będzie musiał rozwiązywać” – powiedziała Zawisza.
Krzysztof Bosak (Konfederacja) stwierdził, że „koncentracja ferii w jednym czasie nie wydaje mu się rozsądna”. „To dobije branżę turystyczną, wiadomo, że ferie bardziej rozciągnięte w czasie pozwoliłyby większej liczbie ludzi żyjących z turystyki przetrwać i pozwoliłyby bardziej rozproszyć tych, którzy chcą wykorzystać ten czas i gdzieś wyjechać” – stwierdził Bosak. (PAP)
Autor: Karol Kostrzewa
2 comments
raj
23 listopada, 2020 at 2:11 pm
Jeździć, wyjeżdżać, ganiać wszędzie jak popieprzeni. Dlaczego, jak jest taka trudna sytuacja, ludzie nie mogą po prostu siedzieć na tyłku???
zdzichol
23 listopada, 2020 at 4:16 pm
Wystarczy, że ty siedzisz. Gdybyś jeszcze siedział u siebie w Palestynie i pisał na Yedioth Ahronoth a nie na naszejpolsce, to byłoby idealnie.