Liderka Strajku Kobiet Marta Lempart, prowadząc różne biznesy, popadała w konflikt z prawem – informuje „Gazeta Polska Codziennie”.
Marta Lempart jest jedną z liderek Strajku Kobiet. Protesty wybuchły po 22 października, kiedy Trybunał Konstytucyjny orzekł, że tzw. aborcja eugeniczna jest niezgodna z ustawą zasadniczą.
Według „GPC” Lempart jest oskarżona o zablokowanie kontroli inspekcji pracy w swojej firmie. Jej nazwisko pojawia się również w śledztwie dotyczącym nadużycia uprawnień przez kierujących Operą Wrocławską.
Gazeta podaje również, że na kanwie niedawnych proaborcyjnych awantur Lempart ogłosiła zrzutkę na Strajk Kobiet. Do niedzieli na konto Strajku trafiło blisko jeden milion 400 tys. złotych.
Zrzutka powstała: „bo potrzebne są nam środki na materiały do wykorzystania przy wszystkich protestach, tj. ulotki, flagi, banery, plakaty, kamizelki, nagłośnienie oraz na materiały szkoleniowo – edukacyjne do spotkań, debat i szkoleń, ewentualne koszty wynajęcia sal itp. To jest średnio ok 200 zł na komitet lokalny. Priorytet w zrzutce mają zapotrzebowania zgłoszone z mniejszych i średnich miejscowości.” – czytamy na zrzutce.pl.
Dziennik podkreśla, że Lempart, która była dyrektorką w Państwowym Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, dziś „żąda możliwości zabijania m.in. dzieci z zespołem Downa”.
Materiał „Codziennej” to zapowiedź szerszej publikacji autorstwa Doroty Kani, która ukaże się w środę w tygodniku „Gazeta Polska”.
Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski napisał o Lempart w miediach społecznościowych: „Dodam, że liderka #StrajkKobiet pracując jako dyrektor w @funduszpfron blokowała w 2009r dotację dla 7. Świetlic Terapeutycznych @brata_im, opiekujących się 155 dziećmi #niepełnosprawni. Dopiero interwencja #RPO Janusza Kochanowskiego i wielu osób Dobrej Woli ocaliła te placówki.”