Państwo Islamskie (IS) przyznało się do poniedziałkowego ataku na uniwersytet w Kabulu, w którym zginęły co najmniej 22 osoby, w większości studenci, a 22 zostało rannych. Uniwersytet jest największą wyższą uczelnią w Afganistanie.
Do ataku doszło w chwili, gdy na terenie uczelni rozpoczynały się właśnie afgańsko-irańskie targi książki, w których uczestniczyli przedstawiciele władz obu krajów i spodziewany był przyjazd ambasadora Iranu w Kabulu. W sumie w czasie strzelaniny na terenie uczelni i kampusu było ok. 15 tysięcy osób.
Do zamachu na uniwersytet przyznało się dżihadystyczne sunnickie Państwo Islamskie (IS) w komunikacie swej agencji propagandowej Amak.
Prezydent Afganistanu Ashraf Ghani obiecał „zemścić się za ten atak i każdą kroplę przelanej studenckiej krwi”. „Ten zamach nie pozostanie bez odpowiedzi” – obiecał.
Był to pierwszy tego typu atak na uniwersytet w stolicy kraju, który nie jest w wyjątkowy sposób chroniony. Wśród zabitych są studenci, wykładowcy, pracownicy administracji szkoły, a także taksówkarz.
W Kabulu 24 października doszło do samobójczego zamachu bombowego przed centrum edukacyjnym. Zginęły w nim 24 osoby, w większości uczniowie, a ponad 100 zostało rannych. Do ataku na tę prowadzoną w dzielnicy zamieszkanej przez społeczność szyicką instytucję przyznało się IS. (PAP)