Adresy e-mailowe sędziów i pracowników zostają ujednolicone, a poczta elektroniczna sądów trafia na zewnętrzny serwer, do którego dostęp może mieć Ministerstwo Sprawiedliwości – podaje w czwartek „Rzeczpospolita”.
Do tej pory sędziowie w Polsce korzystali z różnych służbowych adresów e-mailowych, jednak teraz się to zmieniło. „E-mail wysłany przez pracownika sądu trafia na serwer Centrum Informatyzacji Sądownictwa, tam sprawdzane są dane adresata i nadawcy oraz pod kątem wirusowym zawartość e-maila i załączników. Dopiero potem trafia do adresata” – informuje „Rzeczpospolita”.
„Problem w tym, że przez cały czas e-mail może być dostępny dla Departamentu Informatyzacji Sądownictwa, a ten mieści się w Ministerstwie Sprawiedliwości. Można go więc przeczytać, skopiować itd. – mówią sędziowie” – czytamy w artykule.
Ministerstwo Sprawiedliwości odpowiada, że obawy, iż resort uzyska dostęp do poczty elektronicznej sądów, w tym do projektów orzeczeń, są bezpodstawne. Zapewnia, że użytkownicy systemu mogą czuć się bezpieczni tak jak użytkownicy posiadający konta pocztowe na różnych portalach.
„Gdyby ktoś próbował dostać się do skrzynek pracowników sądów, byłby to incydent, który wywołałby odpowiednią reakcję osób odpowiedzialnych za bezpieczeństwo systemu. Każde takie działanie zostawiłoby ślad i byłoby łatwe do udowodnienia” – zapewnia MS. (PAP)