Przedstawienie informacji na temat wydatków na „zbytki”, czyli m.in. catering czy cele reprezentacyjne jak np. makijaż – oczekują posłowie Lewicy od premiera Mateusza Morawieckiego i ministrów jego rządu.
„Ile pieniędzy panowie wydali na garnitury, ile pieniędzy panowie wydali na catering, ile pieniędzy panowie wydali na lunche, ile panowie korzystali z kart kredytowych, ile panowie wydali na make-upy, na kosmetyki, na wszystkie usługi związane z szeroko rozumianym celem reprezentacyjnym” – wyliczał polityk Lewicy.
Odwołał się też do doniesień Wirtualnej Polski, która poinformowała, że Ministerstwo Aktywów Państwowych, którym kieruje wicepremier Jacek Sasin, zatrudniło specjalistkę od make-upu, której umowa opiewa na 10 tys. zł.
Jak przekazało WP biuro prasowe MAP, umowa została zawarta ze względów bezpieczeństwa wynikających ze stanu epidemicznego. „Obejmuje przygotowanie przedstawicieli ministerstwa aktywów państwowych do wystąpień w programach telewizyjnych. Chodzi o wykonanie, niezbędnego w takich przypadkach, profesjonalnego podkładu maskującego z zachowaniem reguł wynikających z reżimu sanitarnego. W normalnych warunkach jest on wykonywany w siedzibie stacji. A wobec obostrzeń i zagrożenia epidemicznego to na resorcie spoczywa stosowne przygotowanie” – przekazało MAP.
Trela poinformował, że razem z posłanką Lewicy Agnieszką Dziemianowicz-Bąk przygotowali wystąpienie do premiera Mateusza Morawieckiego oraz wszystkich ministrów konstytucyjnych z prośbą o informację dotyczącą tego rodzaju wydatków. „Jeżeli w ciągu 14 dni nie otrzymamy odpowiedzi będziemy interweniować każdego dnia w każdym ministerstwie i szukać dokumentów” – zapowiedział.
Jeżeli dzisiaj – mówił Trela – szukane są pieniądze dla szpitali, dla szkół, na podwyżki dla pracowników służby zdrowia, na nagrody dla pracowników służby zdrowia, którzy „każdego dnia ciężko pracują ratując nasze życie, ratując nasze zdrowie”, to posłowie Lewicy chcą wiedzieć, „ilu takich Sasinów jest w polskim rządzie, którzy wydają pieniądze na nikomu niepotrzebne duperele”.
Trela zwrócił się do premiera Morawieckiego zapowiadając, że jeśli po 14 dniach nie będzie on w stanie przekazać pełnej informacji w oczekiwanych przez Lewicę kwestiach, posłowie tego ugrupowania „zameldują się” nie tylko w resortach, ale także w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. „Dlatego, że to musi ujrzeć światło dzienne, czy takie przypadki to standard, czy takie przypadki to coś, co obowiązuje w rządzie Zjednoczonej Prawicy” – powiedział poseł Lewicy.
Dziemianowicz-Bąk zaznaczyła, że Lewica oczekuje informacji, że wydatki na „zbytki” zostaną ograniczone. „To jest możliwe. Dają przykład rządy innych państw. Rząd czeski, rząd Nowej Zelandii w okresie koronawirusa obniżyły sobie wynagrodzenia, obniżyły wydatki swoich resortów” – podkreśliła.
Posłanka Lewicy dodała, że „to po pierwsze – rozsądne finansowo, po drugie – pokazałoby, że władza nie ma w nosie, nie odwraca się tyłem do obywateli i obywatelek”.
(PAP)