Kornel Morawiecki był człowiekiem najintensywniej poszukiwanym przez służby specjalne PRL-u – tak o liderze Solidarności Walczącej napisała Grażyna Ślęzak w tekście przypomnianym przez Stowarzyszenie „Solidarność Walcząca”.
„Niepowodzenia tych działań naprawdę bardzo musiały irytować ówczesnego ministra spraw wewnętrznych, gen. Czesława Kiszczaka, skoro w 1985 roku doszedł do wniosku, że wrocławska SB jest w dużym stopniu spenetrowana przez ludzi Morawieckiego” – dodała Ślęzak.
W wyniku przeprowadzonej czystki pracę straciło kilkudziesięciu funkcjonariuszy. „Pytany o to przywódca Solidarności Walczącej – najsilniejszej struktury solidarnościowego podziemia – mówi: +Mieliśmy swoje źródła informacji wśród oficerów SB, ale to nie było kilkadziesiąt osób. Ustalenia komisji Kiszczaka były zresztą nietrafne – wśród wydalonych ze służby nie było naszych współpracowników+” – czytamy.
Z tekstu opublikowanym przez Stowarzyszenie „Solidarność Walcząca” można dowiedzieć się też, że rok później szef MSW w sprawie Solidarności Walczącej i jej przywódcy podpisał tajne rozporządzenie „jakiego nie wydano w Polsce od czasów stalinowskich”.
„W celu rozbicia organizacji i schwytania jej przywódcy zarządza +wykorzystanie wszystkich sił i środków+. Równocześnie wydaje zgodę na prowadzenie działań operacyjnych na terenie zachodniej Polski przez NRD-owską Stasi. Jednym z kroków MSW jest wysłanie do Wrocławia specjalnej jednostki dysponującej najlepszymi kadrami i nieograniczoną ilością najnowocześniejszego sprzętu. Zakazano jej jakichkolwiek kontaktów z funkcjonariuszami dolnośląskiej SB i postawiono jedno zadanie – wytropić Morawieckiego” – czytamy.
Kornel Morawiecki jednak, dzięki kontrwywiadowi jego organizacji, dowiaduje się o urządzonym na niego „polowaniu”, które prowadzone przez elitę służb Kiszczaka trwa ponad rok. „9 listopada 1987 w mieszkaniu, do którego przed chwilą wszedł Kornel Morawiecki, z hukiem wylatują drzwi. W ciągu paru minut w całej okolicy roi się od samochodów z niebieskimi +kogutami+ i komandosów z bronią gotową do strzału” – napisała Ślęzak, przypominając też o dalszych losach aresztowanego wówczas Kornela Morawieckiego. Dodała też, że z akt SOR „Ośmiornica” wynika jednoznacznie, że specjalna brygada Kiszczaka przez 24 godziny każdego z 365 dni roku śledziła ruch w każdym z dziesiątek miejsc, o których wiadomo było, że pojawił się w nich kiedyś Morawiecki.
W środę – w związku z rocznicą śmierci Kornela Morawieckiego – zostanie odsłonięta w Warszawie tablica ku jego czci. Ceremonia, w której zaplanowano udział premiera Mateusza Morawieckiego, odbędzie się w południe w Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL. Poza odsłonięciem tablicy pamiątkowej poświęconej pobytowi Kornela Morawieckiego oraz innych działaczy Solidarności Walczącej w dawnym areszcie przy ul. Rakowieckiej, odbędzie się również otwarcie wystawy multimedialnej o Kornelu Morawieckim. Pod wieczór planowana jest także msza w jego intencji w kościele św. Jozafata w Warszawie. (PAP)