Z niepokojem obserwuję rozwój sytuacji w Górskim Karabachu; jedyna rozsądna droga przed Armenią i Azerbejdżanem to zawieszenie broni, deeskalacja i negocjacje – tak minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau odniósł się w niedzielę do konfliktu w Górskim Karabachu.
„Wzywamy do zaprzestania walk, deeskalacji i wznowienia rozmów pokojowych, szczególnie w ramach Grupy Mińskiej OBWE” – napisał polski resort dyplomacji.
Azerbejdżan i Armenia wzajemnie oskarżają się o eskalację sytuacji w Górskim Karabachu. Według władz Armenii to siły Azerbejdżanu zaatakowały osady cywilne w regionie Górskiego Karabachu. Z kolei ministerstwo obrony Azerbejdżanu podało, że siły zbrojne Armenii „przeprowadziły duże prowokacje” i ostrzelały pozycje azerbejdżańskiej armii i przygraniczne miejscowości.
Efektem eskalacji konfliktu jest wprowadzenie w Armenii stanu wojennego i powszechnej mobilizacji, o czym poinformował premier tego kraju Nikol Paszynian w niedzielę. Władze Azerbejdżanu nie widzą obecnie potrzeby mobilizacji wojskowej.
Konflikt zbrojny o Górski Karabach wybuchł w 1988 roku, tuż przed upadkiem ZSRR. Starcia przerodziły się w wojnę między już niepodległymi Armenią a Azerbejdżanem; pochłonęła ona ok. 30 tys. ofiar śmiertelnych. W 1994 roku podpisano zawieszenie broni. Nieuznawana przez świat, zamieszkana w większości oraz kontrolowana przez Ormian enklawa, choć ogłosiła secesję, formalnie pozostaje częścią Azerbejdżanu. W ostatnich miesiącach starcia między siłami Armenii i Azerbejdżanu nasiliły się.
(PAP)