Zastępca Głównego Lekarza Weterynarii: ubój rytualny i ubój tradycyjny niewiele się różnią

Karol Kwiatkowski20 września, 20206 min

Zastępca Głównego Lekarza Weterynarii, Mirosław Welz, był w piątek gościem programu „Polski punkt widzenia” na antenie TV Trwam. Program poświęcono dyskusji na temat konsekwencji zmian w ustawie o ochronie zwierząt.

Pierwsze pytanie w audycji dotyczyło uboju rytualnego: Czy zwierzęta bardziej cierpią przy uboju rytualnym?
Mirosław Welz odpowiedział, że „ubój rytualny i ubój tradycyjny niewiele się różnią. Ubój zwierząt jest w każdym przypadku związany z mniejszym, lub większym cierpieniem zwierząt.” Dodał także, że „ubój rytualny to rodzaj uboju w którym nie ma ogłuszenia, natomiast samo zabicie zwierzęcia jest procesem szybkim i prowadzi do bardzo szybkiego wykrwawienia.” Welz wskazał, że „świadome cierpienie przy uboju rytualnym nie jest długie. Jest relatywnie dłuższe niż przy ogłuszeniu, natomiast ocenić to można na podstawie badań, które były prowadzone. Czy cierpienie jest większe? Świadome cierpienie jest porównywalne w jednym i drugim uboju.”

Podczas rozmowy zostały poruszone kwestie ekonomiczne związane z eksportem przez Polskę mięsa, które pochodzi z uboju rytualnego. Mirosław Welz podkreślił, że w Europie „zakaz uboju rytualnego w czystej postaci jest w Wielkiej Brytanii. Większość krajów Unii Europejskiej zezwala na ubój rytualny.” Mirosław Welz zaznaczył, że uchwalona przez Sejm ustawa ogranicza możliwość uboju rytualnego na potrzeby krajowych wspólnot religijnych.

Zastępca GLW zaznaczył, że eksport mięsa pozyskanego z uboju rytualnego do innych krajów świata stanowi bardzo duży pakiet eksportu polskiej żywności. Eksport drobiu z uboju rytualnego stanowi 20?łego eksportu mięsa drobiowego, zaś eksport wołowiny z uboju rytualnego stanowi 40?łego eksportu mięsa wołowego. Wartość tego eksportu jest liczona w wielu miliardach euro w skali roku.
Jak zaznaczył Mirosław Welz, „brak tego eksportu to będzie spory ubytek dla naszego eksportu, ubytek dochodów skarbu państwa z tego tytułu, brak stymulacji produkcji pierwotnej bydła i drobiu, bo będzie mniejsze zapotrzebowanie na eksport o tę ilość, która w tej chwili jest eksportowana.

”Mirosław Welz wskazał, że przez lata walczyliśmy o rynki, np. w krajach muzułmańskich, takich jak Turcja, która jest znaczącym odbiorcą mięsa pochodzącego z uboju rytualnego.

Tematem programu były także kwestie zakazu hodowli zwierząt futerkowych. Jak zaznaczył Mirosław Welz, na większości ferm w Polsce zwierzęta są utrzymywane zgodnie ze standardami i wymaganiami weterynaryjnymi, które narzuca nam prawo wspólnotowe i przepisy krajowe. Podkreślił także, „że trudno na podstawie jednostkowych doniesień, filmów, czy zdjęć, mówić o cierpieniu całej populacji norek na fermach w Polsce.” I dodał, że „warto poznać biologię tego gatunki, żeby ocenić, czy zdjęcie, czy film, które widzimy, wskazuje na brak dobrostanu tych zwierząt, czy właśnie jest dowodem tego dobrostanu.” Mirosław Welz odniósł się w tych słowach do sugestii, że norka, kiedy leży w pozycji horyzontalnej, jest chora, podczas gdy takie właśnie zachowanie jest oznaką jej dobrostanu, bo świadczy to o braku u zwierzęcia strachu, czy lęku.

Zastępca Głównego Lekarza Weterynarii zapytany o kwestie zabijania norek odpowiedział, że „nie ma humanitarnego sposobu zabijania i uboju zwierząt. Każde zabicie jest cierpieniem dla zwierzęcia. Norki zabijane są takimi metodami, jak wskazują na to przepisy prawa wspólnotowego. Byliśmy wielokrotnie audytowani przez Komisję Europejską, inspekcje kontrolne, które w zakresie dobrostanu zabijania zwierząt nigdy tego nie kwestionowały.”

Udostępnij:

Karol Kwiatkowski

Wiceprezes Zarządu Fundacji "Będziem Polakami" - wydawcy Naszej Polski. Dziennikarz, działacz społeczny i polityczny.

Leave a Reply

Koszyk