Bezkarność+ do śmietnika. Rząd się zachwiał. Sukces Ziobry i Konfederacji

Paweł Skutecki17 września, 20204 min

Ustawa nazwana przez Konfederatów „Bezkarność+” dwukrotnie stawała przed Sejmem. Dziś chyba ostatecznie Sejm odrzucił ten projekt. Potrzeba było jednak ogromnego hałasu zrobionego przez Konfederację i… szantażu Zbigniewa Ziobry. 

Projekt „Bezkarność+” rzeczywiście był (jest?) definicją buty, arogancji, tupetu. W artykule 10 posłowie PiS zaproponowali, żeby wyjąć spod prawa urzędników, polityków i wszystkich innych. Wystarczyło „przeciwdziałać COVID-19” żeby „nie popełniać przestępstwa” mimo „naruszania obowiązków służbowych lub obowiązujących przepisów”. Nie mam złudzeń, że ten projekt by przeszedł, bo inaczej prędzej czy później spora liczba urzędników – od ministra Sasina i kart wyborczych do ministra Szumowskiego i respiratorów – pójdzie siedzieć. A jednak stał się cud. Projekt upadł. 

Jeśli nawet to był cud, to konkretni ludzie w konkretnym czasie do tego cudu przyłożyli ręce. Najpierw chwała Konfederatom, że nagłośnili temat. W wakacje naprawdę nieliczni obserwatorzy życia politycznego z tak skrupulatną uwagą czytają projekty ustaw, żeby wychwycić trojańskiego konia. Grzegorz Braun i jego Korona doprowadzili do tego, że o „Bezkarności+” było głośno podczas wszystkich ostatnich manifestacji, a było ich sporo. Dodatkowo, żeby nie było najmniejszych wątpliwości, że Polacy wiedzą, że mówią „veto!”, Konfederaci poszli do biur poselskich posłów Prawa i Sprawiedliwości w całym kraju. To wystarczyło. 

Dzisiaj Zbigniew Ziobro i jego przyboczna poselska armia Solidarnej Polski postawiła się naczelnikowi państwa. W ciągu dnia pojawiały się publiczne groźby przedterminowych wyborów, samodzielnych list PiS (bez Solidarnej Polski i partii Jarosława Gowina). De facto rząd stracił większość. I projekt „Bezkarność+” został wycofany. Przynajmniej na razie, bo nikt nie jest w stanie powiedzieć z całą pewnością, że w kierownictwie PiSu nie znają powiedzenia „do trzech razy sztuka”… 

Na razie jednak projekt zniknął, a my wszyscy obudzimy się jutro w nowej rzeczywistości. Mamy do czynienia bowiem z rządem mniejszościowym, w którym jeden z najważniejszych resortów pozostaje w rękach wewnętrznej, zdefiniowanej i zdeterminowanej opozycji. Lada moment zaczną się przepływy posłów z Prawa i Sprawiedliwości do Solidarnej Polski i… Konfederacji. Jesień zapowiada się bardzo ciekawie. 

Paweł Skutecki

Felietony i komentarze nie zawsze odzwierciedlają poglądy i opinie redakcji. 

Udostępnij:

Paweł Skutecki

Leave a Reply

Koszyk

Related Posts