Gwałt nie tylko na logice, ale i na zdrowym rozumie

Paweł Skutecki6 września, 202027 min

Dajemy gwałcić nie tylko akademicką logikę, ale i chłopski zdrowy rozum. Na dobrą sprawę wszystkich należałoby zamknąć w domu wariatów albo za urojenia, albo za paranoję. 

Sytuacja na dzisiaj wygląda tak, że nasze wnuki będą pokładały się ze śmiechu, o ile będą miały na czym. Daliśmy stery naszego Titanica ludziom, którzy ewidentnie są paranoikami. Nikt tego nie widzi, bo zaraza paranoi masowych urojeń dotknęła już prawie wszystkich. 

Niebawem minie pół roku, od kiedy świat oszalał. Najpierw były przynajmniej hipotetyczne podstawy do strachu – doniesienia z drugiego końca globu były naprawdę srogie. Wirus na miarę hiszpanki miał wyskoczyć z chińskiego laboratorium niczym dżin z butelki. Potem się okazało, że to był tylko dźwięk otwieranego przez największych grubasów globalnego biznesu szampana. 

Dzisiaj polski rząd donosi za pośrednictwem amerykańskich mediów społecznościowych o tym, jak wygląda sytuacja i NIKT już nie umie czytać tych informacji. 

Od tygodni codziennie zajętych jest około 80. respiratorów. Niechlubnej pamięci minister Szumowski kupił ich 1200. Przepłacił, nie dostał towaru, ale kasa poszła. Nosimy maski, o których sam producent mówi, że przed niczym nie chronią. To znaczy chronią, ale wyłącznie przed mandatem. Codziennie ponad tysiąc osób dołącza do grona „ozdrowieńców”, choć nie ma na koronę lekarstwa. Nie ma problemu, bo tak naprawdę nie wiadomo na co chorują ci, którzy oficjalnie mają covid-19. Nie wiadomo, bo wiarygodność testów jest mniej więcej taka, jak byłego ministra Szumowskiego. Codziennie kilka-kilkanaście osób – straszy ministerstwo zdrowia – umiera z koronawirusem. Średnio jest to osiemdziesięcioletni staruszek poważnie chorujący na prawdziwe choroby. Tego samego dnia umiera ponad tysiąc osób na nowotwory, choroby krążenia i inne. Oficjalne dane mówią o tym, że bez „chorób współistniejących” umarło na koronę nieco ponad dwieście osób. Dużo, ale w tym samym czasie więcej osób odebrało sobie życie własnymi rękami. Ile osób umarło w efekcie obostrzeń, mniej czy bardziej aksamitnego lockdownu, zatrucia glifosatem i innymi truciznami oficjalnie dopuszczonymi do produkcji żywności? Tego nikt nie bada. Nie ma tematu.

Zmiany świata najwyraźniej widać w języku. Dzisiaj każdy wie, co znaczą takie określenia jak „plandemia” (zaplanowana, wyreżyserowana sztuczna epidemia), „choroby współistniejące”, „zakażenie bezobjawowe” (to wprost nawiązanie do sowieckiej „schizofrenii bezobjawowej”), „teleporada” (kiedyś z gościa, który uzdrawiał przez telewizor śmiała się cała Polska, ta sama, która dzisiaj „leczy się” przez telefon) i wiele innych. 

Na naszych oczach stary dobry świat legł w gruzach. Na jego truchle tworzy się Nowy Ład. Nowy totalitarny system bezwzględnej, kilkustopniowej kontroli. Na samym dole jesteśmy my, obywatele. Wyżej są urzędnicy i rząd. Wyżej? Ale po co o tym mówić, to niedobra jest… 

Totalitarny system globalnej kontroli jest konieczny tylko dlatego, że jest możliwy. To co się dzieje w cyberprzestrzeni, musi mieć przełożenie na wszystko inne. Globalizacja 4.0 była dotychczas przedstawiana jako pozytywny układ sił, w których człowiek zajmie miejsce konsumenta dóbr wytwarzanych głównie przez automaty. Jeśli jednak można zautomatyzować prawie wszystkie procesy produkcyjne, to można i społeczne. A w efekcie każdy z nas stanie się numerem, ogniwem automatyzowanego procesu. Świat znany z antyutopii staje się nie tylko realnym, ale koniecznym scenariuszem.

Czy da się to zatrzymać? Jestem optymistą. Rebelia jest wpisana w naszą naturę. W nasze DNA. Choć tym razem połknęliśmy haczyk i jego wyrywanie będzie musiało bardzo boleć. Wolność czy wygoda? Być czy mieć? Stare, nieprzepracowane pytanie wraca jak bumerang. 

A tymczasem do zobaczenia 12 września w centrum Warszawy. Zobaczmy, ilu jeszcze rebeliantów pozostało przy życiu w naszym kraju. 

Paweł Skutecki

Felietony i komentarze nie zawsze odzwierciedlają poglądy i opinie redakcji. 

Udostępnij:

Paweł Skutecki

2 comments

  • gustek

    13 września, 2020 at 7:51 pm

    W Żywocie Briana mamy scenę jak uliczni prorocy przekrzykują się w wieszczeniu katastrof. Ten artykuł świetnie by się tam wpasował.
    Katastrofy nie będzie. Stosowane obostrzenia, to atrapy (maseczki przed niczym nie chronią, dystansu społecznego nikt nie zachowuje). Gdyby zagrożenie było realne, to stosowano by realne środki tak jak to miało miejsce w marcu. Wirus nie jest na nasze szczęście tak groźny jak się wydawał, choć pewnie krwi nam jeszcze napsuje. Nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie utrzymywał obostrzeń w nieskończoność, bo to dusi gospodarkę. Zabijanie gospodarki nie jest dobrym sposobem na wygranie następnych wyborów (szczególnie jeśli lubi się przy okazji wyborów szastać kasą) i tam u góry na pewno to wiedzą.
    Fakt. Cała ta afera z obostrzeniami stała się wielkim socjotechnicznym eksperymentem pokazującym jak bardzo da się ludzi przestraszyć i do czego zmusić. Czy eksperymentem zamierzonym? nie wiem, wątpię.
    NWO? Wersal wprowadził NWO. Poczdam wprowadził następną wersje NWO. Za chwilę Chiny urosną w siłę na tyle, że Rosja wstąpi do NATO I UE i to będzie następny NWO 🙂 (z tym NWO to tak z przymrużeniem oka:)

Leave a Reply

Koszyk

Related Posts