Kolory partyjnych desusów

Janusz Sanocki15 sierpnia, 20207 min

W czasach, w których o częściach bielizny nie wypadało publicznie wypowiadać – ze względu na szacunek do intymności człowieka słowo dajmy na to „majtki” było „niewymowne”. Używano wówczas francuskiego pochodzenia określenia desusy od eufemistycznego francuskiego – dessous – czyli tego co pod spodem. Ludzie dobrze wychowani jeszcze 50 -100 lat temu uważali, że kwestia ludzkiej intymności nie powinna być przedmiotem jakiegoś upublicznienia, a już nie daj Boże – debaty. 

Dziś kiedy jakiekolwiek wychowanie odeszło do lamusa ta delikatność naszych przodków wydaje się czymś zgoła niezrozumiałym. Nie  tylko, że części garderoby – w tym przypadku – damskiej zapełniają reklamy, że dziewczyny paradują rozdekoltowane, ale co jakiś czas internet elektryzuje wiadomość że jakaś celebrytka pokazała się w majtkach albo bez. 

W tej oto atmosferze naszych czasów, posłanki (posełki?) opozycji przyszły na Zgromadzenie Narodowe, na którym świeżo wybrany prezydent Rzeczpospolitej miał składać ślubowanie w tak dobranych kolorystycznie sukniach by w ławach poselskich wyglądały jak homoseksualna tęcza lgbt.

Nie śmiem co prawda wyrokować o kolorach ich desusów, ale jak sądzę determinacja partyjna w obronie rzekomo krzywdzonych towarzyszy z lgbt wymagać musiała założenia również stosownie dobranych kolorowych excuse le mot – majtek, no bo a nuż by przyszło do jakiejś demonstracji i jakby wówczas wyglądało, że spod czerwonej sukni wygląda bielizna zupełnie innego koloru. 

Poza tym pozwalam sobie na to śmiałe przypuszczenie – o partyjnie dobranych kolorach bielizny pań posełek (posłanek?) – albowiem cały happening z odwzorowaniem kolorami sukien tęczy w ławach poselskich obrazuje poziom naszej „klasy politycznej”. Państwo polskie ma taką masę mankamentów na każdym poziomie jego istnienia, że doprawdy kwestia rzekomych prześladowań wobec środowiska lgbt jest jakimś odlotem rozumu. W Polsce nie funkcjonuje właściwie służba zdrowia, nie działa właściwie prokuratura, sądy należą do najdroższych i najbardziej opieszałych w Europie, a polska opozycja chwyciła się jednego tematu i to wydumanego przez autorów ideologii – praw gejów do zawierania „małżeństw” między sobą tak jakby tym ludziom do czegokolwiek były takie „małżeństwa” potrzebne. 

Trzeba też zauważyć, że napięcie emocjonalne między normalną większością społeczeństwa, a prowokatorami ze środowiska lgbt oczywiście występuje. Wywołują je jednak sami geje, a to bezczeszcząc symbole kultu religijnego chrześcijan, a to onanizując się na balkonach podczas przemarszu demonstracji środowisk patriotycznych.  Prowokacja taka – co przecież łatwo zauważyć – zawsze wynika z agresji niezrównoważonych osób z lgbt, a zmierza do zbulwersowania i ściągnięcia na najbardziej gorliwych aktywistów działań policji. Wtedy podnosi się gwałt, że oto geje i lebijki są w Polsce prześladowane, bo policja wyciąga konsekwencje za zbezczeszczenie  symboli religijnych. I to się właśnie nazywa „zwycięstwo prowokacji”. 

Jednak do tej pory polska opozycja miała – jak się wydawało – jeszcze jakieś inne zainteresowania niż lgbt. Teraz zredukowała swój program w zasadzie tylko do tego punktu i stąd wynikała demonstracja posłanek (posełek?) podczas czwartkowego posiedzenia ślubowania. 

Swoistym egzemplarzem współczesnego poziomu tego co się dzieje w polskiej polityce jest Klaudia Jachira, która ze skandalizowania, najbardziej wulgarnego drażnienia zwolenników partii Jarosława Kaczyńskiego zrobiła swój „znak firmowy.” Oprócz tematów najbardziej drażliwych i skandalizowania nie znane są inne walory – choćby intelektualne – delikwentki. Na ślubowaniu Prezydenta Jachira wymachiwała transparentem „krzywoprzysiężca” – z oczywistym błędem ortograficznym. I tak będzie robić do końca kadencji – jestem tego pewien. Za ten brak hamulców została zresztą wpisana przez Platformę – niegdyś określającej się jako „partia centrowa” – na partyjną listę wyborczą. Czy tak się kończy demokracja?

Janusz Sanocki

Felietony i komentarze nie zawsze odzwierciedlają poglądy i opinie redakcji. 

Udostępnij:

Janusz Sanocki

Leave a Reply

Koszyk

Related Posts