Na temat drugiej tury wyborów prezydenckich i wniosku o delegalizację Stowarzyszenia Marsz Niepodległości z jego prezesem – Robertem Bąkiewiczem – rozmawia Paweł Skutecki.
– Pana konferencja prasowa pod siedzibą Platformy Obywatelskiej zrobiła trochę zamieszania po stronie zwolenników Konfederacji, która nie poparła żadnego z kandydatów w drugiej turze. Pana zdaniem wybór Andrzeja Dudy jest – cytuję – przymusem. Dlaczego Pan tak sądzi?
– W tej konferencji prasowej odnosiłem się do słów Borysa Budki, który mówił o tym, że w Marszu Niepodległości idą patrioci i ten marsz jest patriotyczny, co oczywiście jest prawdą, ale w ustach tego pana jest to spore nadużycie. Środowisko tego pana i pana Trzaskowskiego próbowało delegalizować ten marsz, a kiedy było u władzy pacyfikowało uczestników marszu, przywoziło z Niemiec anarchistyczne bojówki do tego, żeby biły patriotów, weteranów. Do tego się odnosiłem. W kontekście wyboru na prezydenta wydaje się, że Rafał Trzaskowski jest osobą zupełnie niewiarygodną i osobą, która reprezentuje stanowisko antypolskie. Dlatego wybór tego człowieka jest dla Polski szkodliwy.
– Wczoraj padła deklaracja Rafała Trzaskowskiego, że pójdzie na Marsz Niepodległości jeśli będzie on pozbawiony politycznych kontekstów i jeśli będą uczestnikami rodziny z dziećmi. Byłem na niejednym marszu i zawsze tak było, że były tam rodziny z dziećmi…
– Panu Trzaskowskiemu mogę odpowiedzieć tylko tyle, że to jest marsz dla polskich patriotów, dlatego niech zacznie bardziej kochać Polskę od Berlina czy Brukseli. Uważam, że wtedy jak najbardziej może przyjść na marsz. Dzisiaj wydaje się to z jego strony jakąś grą piarową i zachęceniem wyborców o poglądach patriotycznych do tego, żeby na niego głosowali. Wydaje się to z mojej perspektywy jakąś zupełną aberracją.
– Koledzy pana Trzaskowskiego – posłowie Nitras i Wielichowska – wnieśli do prokuratury wniosek o delegalizację stowarzyszenia Marsz Niepodległości (pisaliśmy o tym tutaj) Dzisiaj został on oddalony. Jest Pan zadowolony z tej decyzji?
– Od pana redaktora dowiaduję się o tej decyzji. Nie ma żadnych podstaw do delegalizacji, to jest element gry piarowej, jaką to środowisko prowadziło wcześniej. To są ludzie, którzy posługują się kłamstwem, oszustwem i fałszywymi oskarżeniami. W dowolnym czasie używają dowolnych argumentów, żeby zaskarbić sobie sympatię jakiejś grupy wyborców.
– Jeśli chodzi o niedzielne wybory, jest Pan przekonany, że należy pójść i oddać ważny głos?
– Tak, Polacy i patrioci powinni pójść i zagłosować. Na pewno nie powinni oddać głosu na pana Trzaskowskiego. Przypomnę tylko, że reprezentuje on opcję, która chce federalizacji Unii Europejskiej, czyli zastąpienia naszej suwerenności, chce wprowadzenia waluty euro, czyli kolejnego ograniczenia naszej suwerenności. Ta opcja chce rewolucji w sferze obyczajowej, wprowadzenia małżeństw homoseksualnych i związków partnerskich, preferuje – choćby obsadzając na ważnych stanowiskach w warszawskim ratuszu – osoby o poglądach skrajnie lewicowych, marksistów kulturowych, czy raczej antykulturowych. Wybór jest dla nas w pewnym sensie trudny, bo mamy uwagi do co prezydenta Andrzeja Dudy za wiele kwestii, jakich nie poruszył w trakcie kadencji, chociażby obrony życia czy ustawy 447, czyli żydowskich roszczeń do mienia bezdziedzicznego, ale druga strona w tych negatywnych elementach zdecydowanie przebija pana Andrzeja Dudę. W mojej ocenie żaden patriota nie może głosować na pana Trzaskowskiego.