Kontrowersje wokół zaproszenia na „Arenę prezydencką” Trzaskowskiego

Kontrowersje wśród dziennikarzy wywołało zaproszenie na poniedziałkową „Arenę prezydencką”, organizowaną przez sztab Rafała Trzaskowskiego. Na Twitterze pojawiło się sporo krytycznych wpisów od przedstawicieli redakcji, które nie zostały w nim uwzględnione. Szef sztabu Cezary Tomczyk zapewnił, że będą kolejne zaproszenia.

Z pisma, które Tomczyk wysłał m.in. do Polskiej Agencji Prasowej, wynika, że zaproszenie zostało wystosowane w sumie do 15 redakcji, oprócz PAP, także telewizji: TVN, TVP, Polsat i TV Trwam, portali: Onet, Wirtualna Polska i wPolityce, dzienników: „Rzeczpospolita” i „Gazeta Wyborcza”, tygodników: „Do Rzeczy” i „Najwyższy Czas!” oraz rozgłośni radiowych: RMF FM, Radia Zet oraz TOK FM. Sztab Trzaskowskiego chce, aby w debacie wziął udział prezydent Andrzej Duda.

Skan zaproszenia Tomczyk zamieścił też na Twitterze. Niedługo potem pojawiło się szereg krytycznych wpisów dotyczących formuły dyskusji. „Pan Trzaskowski w ramach medialnego pluralizmu zaprasza do debaty o programach redakcje wPolityce i NCz, a nie zaprosił DGP, które bodaj najwięcej pisze o programach, a nie politycznej łupance. Widać, że w tej pseudodebacie chodzi o polityczną awanturę, a nie sensowną rozmowę” – napisał na Twitterze Patryk Słowik z „Dziennika Gazety Prawnej”.

Zaprotestowali też: Joanna Miziołek i Marcin Dobski z internetowego tygodnika „Wprost”. „Nie ma Wprost, Faktu, Interii, Gazety, Newsweeka i kilku innych, które są ogólnopolskie i znane” – zauważył Dobski. „Wzbudzające wątpliwości zagranie ze strony sztabu. Pominięcie wielu ważnych ogólnopolskich redakcji” – wtórowała mu Miziołek.

„Redakcji @wirtualnemedia też nie widzę, a tymczasem temat mediów – jak pokazały ostatnie dni – w kampanii jest ciągle istotny” – zwróciła z kolei uwagę Nikola Bochyńska z portalu Wirtualne Media. „Dziwne zaproszenie (…) klucz doboru redakcji przedziwny. Albo wszyscy albo nikt. Jedna fikcyjna debata już jest w poniedziałek” – stwierdził natomiast Mariusz Kowalewski z portalu newsweek.pl.

Wątpliwości wyrazili też dziennikarze zaproszonych mediów. „Sztab Rafała Trzaskowskiego chce, jak widzę, wskazywać, które redakcje będą mogły wziąć udział w organizowanej przez ten sztab debacie. Teraz wszystkie zaproszone redakcje powinny upomnieć się o udział wszystkich redakcji, które mają ochotę dołączyć i postawić to jako warunek” – wskazał Janusz Schwertner z Onetu.

„Debata z wybranymi redakcjami, które mają się stawić na wezwanie za kilkanaście godzin w Lesznie, albo pseudodebata w Końskich, robiona przez państwową telewizję. Nie oszukujmy się, żadnemu sztabowi nie zależy, aby się ona odbyła” – ocenił Marcin Makowski, publicysta Do Rzeczy i Wirtualnej Polski.

„Tym zaproszeniem kandydat opozycji udowodnił, że w spojrzeniu na rolę mediów w polityce nie różni się prawie wcale od kandydata obozu władzy. Media mają być narzędziem i pasem transmisyjnym. My, media, powinniśmy stanowczo zareagować. Odpuścimy, to będą nas rozgrywać do woli” – wskazał natomiast Łukasz Rogojsz z portalu gazeta.pl.

Po serii tego typu uwag Tomczyk zapewnił na Twitterze, że zaproszenia zostaną skierowane do kolejnych redakcji, „bez dzielenia, dla jasności”. „Naszym celem jest jak najszersza formuła z jak największą liczbą redakcji. Im więcej, tym lepiej, do rozwiązania są tylko kwestie techniczne – długość debaty itd. Ale jesteśmy absolutnie otwarci (…) Kolejne zaproszenia w przygotowaniu” – zapewnił szef sztabu Trzaskowskiego.

Zastępcza rzecznika PiS Radosław Fogiel nazwał propozycję sztabu Trzaskowskiego „absurdalną”. „Rafałowi Trzaskowskiemu brakuje odwagi, żeby odpowiadać na pytania zwykłych Polaków, mieszkańców Końskich i nie chce przyjąć zaproszenia na debatę TVP, podczas gdy TVP jest zobowiązana przepisami kodeksu wyborczego do organizowania takiej debaty” – dodał Fogiel.

O zamiarze organizacji w Lesznie (woj. wielkopolskie) „Areny prezydenckiej” poinformował w niedzielę rano na konferencji prasowej sam Trzaskowski. „Zapraszamy dziennikarzy od lewa do prawa, będą mogli zadawać pytania na dowolne tematy, ja na te pytania będę odpowiadał, mam nadzieję, że obok mnie będzie pan prezydent Andrzej Duda i również w takiej otwartej formule będzie odpowiadał na pytania” – powiedział kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta.

Z zaproszenia wynika, że debata miałyby się rozpocząć o godz. 20.30. Każdą redakcję reprezentowałby jeden dziennikarz, który mógłby zadać dwa pytania (czas na zadanie pytania – 30 sekund). „Czas przewidziany na odpowiedź to 2 minuty. Kolejność zabierania głosu przez redakcje będzie losowana bezpośrednio przed spotkaniem” – napisał w zaproszeniu Tomczyk.

Podkreślił ponadto, że „zaproponowana formuła gwarantuje pluralizm biorących w tym wydarzeniu mediów”. (PAP)

Udostępnij:

Karol Kwiatkowski

Wiceprezes Zarządu Fundacji "Będziem Polakami" - wydawcy Naszej Polski. Dziennikarz, działacz społeczny i polityczny.

Leave a Reply

Koszyk