Rafał Trzaskowski był 4 lipca 2020 Gościem Wydarzeń w Telewizji Polsat. Publikujemy fragment rozmowy, w którym Rafał Trzaskowski odpowiada na pytania Piotra Winnickiego w sprawie przepychanki posła Nitrasa z ministrem Kaletą.
O tym wydarzeniu pisaliśmy szerzej tutaj.
Piotr Wninicki: Rozmawiał pan ze Sławomirem Nitrasem na temat tej sytuacji, gdzie złapał tak w pół wiceministra sprawiedliwości?
Rafał Trzaskowski: Rozmawiałem o tym, że przede wszystkim jest czymś absolutnie nieprawdopodobnym, że dwóch ministrów rządu PiS przyjeżdża na kontrolę poselską samochodem ministerialnym, wdziera się w miejsce, gdzie jest infrastruktura krytyczna, gdzie trzeba być zgłoszonym i próbuje zrywać moją konferencję prasową.
To jest dwóch ministrów! To już nie są chłopcy w krótkich majtkach, tylko to jest dwóch ministrów, którzy jeżeli chcą ze mną porozmawiać, to niech się po prostu umówią na rozmowę.
Przecież to byli kiedyś radni PiS w mieście stołecznym Warszawa, naprawdę jeżeli chcą porozmawiać, to ja z nimi porozmawiam. Jeden powinien się zajmować kwestiami sprawiedliwości, a drugi pan minister powinien się zajmować odpadami, a nie próbować urządzać happeningi w miejscu, gdzie jest infrastruktura krytyczna.
I przepychają się z ochroniarzami, no i na końcu rzeczywiście dochodzi do tego, że próbują wejść na zbiornik retencyjny, co mogłoby spowodować zagrożenie dla nich.
PW: No wie pan, te wszystkie zdjęcia, to szczerze mówiąc nie dodają powagi tej kampanii.
RT: Zgadzam się, że rzeczywiście ministrowie PiS, którzy próbują się w ten sposób zachowywać nie dodają temu powagi, pełna zgoda.
PW: Ale chyba Sławomir Nitras też.
RT: No Sławomir Nitras…
PW: Bo dowiedzieliśmy się o tym tylko dlatego, że Sławomir Nitras tak złapał pana Kaletę.
RT:
Sławomir Nitras dbał o to, żeby pan minister nie osunął się z tych schodów.
Ale mówiąc zupełnie poważnie, dzisiaj panowie ministrowie powinni się zastanowić, w jaki sposób się zachowują i naprawdę konferencje prasowe nie są do tego żeby je zrywać.
Jeżeli chcą porozmawiać o kwestiach zbiorników retencyjnych, to na serio. Bo ja wiem, że panowie próbują robić szum wyborczy, że próbują znowu opowiadać o tym, że jak w całej Europie jest burza ulewna, to spuszcza się burzę ulewną, czy deszcze ulewne do rzeki, a oni próbują znowu z tego zrobić kolejną awarię, kolejny problem, bo taką są uczeni od czasów Czajki.
Normalna awaria, dosyć poważna, a oni próbowali zrobić z tego Armagedon. Teraz też po prostu cali drżą, żeby uczestniczyć w tej kampanii wyborczej. Widocznie tęsknią za kampanią warszawską.