80 lat temu Niemcy dokonali w Palmirach egzekucji więźniów Pawiaka

Karol Kwiatkowski20 czerwca, 202015 min

80 lat temu, 20–21 czerwca 1940 r., 358 osób, w tym Maciej Rataj i Janusz Kusociński, zginęło w największej egzekucji dokonanej przez Niemców w Palmirach k. Warszawy. Od grudnia 1939 do lipca 1941 r. Niemcy przeprowadzili tam 21 egzekucji, w których zabito ponad 1700 osób.

Palmiry – nieduża wieś położona na północ od Warszawy – w świadomości wielu Polaków zapisały się jako symbol masowych zbrodni niemieckich popełnionych głównie na przedstawicielach stołecznej inteligencji.

Las w Palmirach, na skraju Puszczy Kampinoskiej, wybrano zresztą nieprzypadkowo na miejsce kaźni, bowiem do września 1939 r. w lasach Kampinosu mieściły się składy amunicyjne Wojska Polskiego, a część terenu była ogrodzona drutem kolczastym i zamknięta dla osób postronnych. Niemcy uznali, że jest on zatem terenem odpowiednim do rozstrzeliwań. Rozebrali fundamenty budynków i zdemontowali szyny kolejowe, wycięli także drzewa wokół polany.

Niemcy rozpoczęli serię masowych egzekucji ludności cywilnej już na początku grudnia 1939 r., kilka tygodni przed egzekucją w Wawrze. Wieść o Wawrze obiegła całą Warszawę i okupowaną Polskę, Palmiry natomiast pozostały anonimowym miejscem kaźni. Egzekucje odbywały się także w innych miejscach Puszczy Kampinoskiej, m.in. w Wólce Węglowej, Laskach i Wydmach Łużych.

Eksterminacja warstwy inteligenckiej w żadnym innym kraju nie przyjęła tak ogromnych rozmiarów i nie przyniosła takich strat osobowych jak w Polsce. Także nigdzie indziej takiej akcji Niemcy tak dokładnie nie przemyśleli i nie zaplanowali. Likwidowali „jądro polskości”, jak to sami określali. Polacy pozbawieni „warstwy przywódczej” mieli stać się amorficzną masą sprowadzoną do poziomu społeczeństwa bezkulturowego i przeznaczonego do pracy pod niemieckim kierownictwem.

Do warstwy przywódczej zostali zaliczeni członkowie organizacji politycznych i społecznych, które w ocenie Niemców uzyskały status „nadzwyczaj niebezpiecznych”. Zaliczono do nich działaczy Polskiego Związku Zachodniego, Związku Powstańców Wielkopolskich oraz Związku Powstańców Śląskich, a także działaczy Federacji Polskich Związków Obrońców Ojczyzny, Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” i Związku Strzeleckiego. Za element przywódczy uznano również nauczycieli i duchownych katolickich. Wśród grup ludności przeznaczonej do aresztowania znaleźli się ponadto lekarze, inżynierowie, prawnicy, oficerowie w stanie spoczynku, urzędnicy, posiadacze ziemscy i kupcy.

Ofiarami zbrodni w Palmirach byli głównie więźniowie Pawiaka i aresztu gestapo w alei Szucha. Przed egzekucją starannie przygotowywano doły śmierci. Pracę tę wykonywali członkowie Hitlerjugend albo oddział Baudienst ze wsi Łomna.

Więźniów przywożono do Palmir krytymi samochodami ciężarowymi, zazwyczaj w godzinach rannych. „Niemcy perfidnie oszukiwali ich. Przed załadunkiem na samochody ciężarowe przekonywano ich, że jadą do innego więzienia lub na roboty rolne do Niemiec. Wydawano im osobiste przedmioty, a nawet porcję chleba. Do ostatniej chwili nie mieli świadomości, że jadą na rozstrzelanie” – mówił PAP Bartłomiej Grudnik, historyk z Muzeum w Palmirach.

Po dotarciu na miejsce więźniom krępowano ręce i zasłaniano oczy, a następnie doprowadzano ich grupami na polanę, gdzie byli ustawiani nad przygotowanym dołem. W egzekucjach brały głównie udział oddziały SS i Policji Bezpieczeństwa, Sipo, a odpowiadał za nie dowódca SS i policji na dystrykt warszawski, Josef Meisinger. Zwłoki zasypywano ziemią, piaskiem, bo egzekucje odbywały się zwykle u podnóża wydm. Sadzono drzewka, maskowano ściółką, liśćmi. Kopano także doły przypominające rowy przeciwlotnicze. W dniach egzekucji teren obstawiały SS i policja. Polscy robotnicy leśni otrzymywali zakaz zbliżania się do miejsc kaźni.

Pierwsze egzekucje odbyły się 7 i 8 grudnia 1939 r. Niemcy rozstrzelali wówczas kolejno 80 i 70 osób. 14 grudnia popełniono następną zbrodnię, mordując wówczas 46 osób. Pod koniec marca 1940 r. dokonano masowych aresztowań wśród inteligencji: działaczy politycznych i społecznych, nauczycieli, prawników, urzędników, lekarzy, duchownych.

Egzekucje z 1940 r. były elementem Nadzwyczajnej Akcji Pacyfikacyjnej (Akcja „AB”), która rozpoczęła się 30 marca 1940 r., a jej pierwszym akordem była krwawa pacyfikacja terenów objętych działalnością oddziału partyzanckiego „Hubala”. Nasilenie działań eksterminacyjnych to czas od maja do lipca 1940 r.

W Palmirach nasilenie egzekucji przypadło na czerwiec. 14 czerwca rozstrzelano 20 osób – byli to aresztowani w styczniu 1940 r. członkowie Polskiej Ludowej Akcji Niepodległościowej (PLAN). Największą zbrodnię popełniono 20 i 21 czerwca 1940 r., gdy rozstrzelanych zostało 358 osób. Wówczas zginęło wielu wybitnych działaczy społecznych i politycznych, dziennikarzy, lekarzy, adwokatów, księży. Wśród nich był znany działacz socjalistyczny, redaktor „Robotnika”, długoletni poseł na Sejm RP – Mieczysław Niedziałkowski. W Palmirach rozstrzelany został również Maciej Rataj, polityk ruchu ludowego, marszałek Sejmu RP, który 30 marca 1940 r. został aresztowany. Do dziś nieznane są szczegóły jego pobytu na Pawiaku.

Rozstrzelano tam także Janusza Kusocińskiego – złotego medalistę w biegu na 10 tys. metrów na Igrzyskach Olimpijskich w Los Angeles w 1932 r. Rozpoznany przez niemieckiego agenta został aresztowany przez gestapo 28 marca 1940 r. W czasie trwającego blisko trzy miesiące brutalnego śledztwa, w al. Szucha i na Pawiaku, był torturowany przez Niemców, jednak nie wydał nikogo.

Wśród ofiar znalazła się też Halina Jaroszewiczowa – działaczka społeczna i niepodległościowa, poseł oraz senator. W Pamirach zginął również Jan Pohoski, architekt i wiceprezydent Warszawy w latach 1934–1939. Rozstrzelano także córkę gen. Józefa Dowbor-Muśnickiego, przywódcy Powstania Wielkopolskiego, Agnieszkę.

Chociaż w czasie narady odbywającej się 23 lipca 1940 r. generalny gubernator Hans Frank obwieścił zakończenie akcji „AB”, egzekucje w palmirskich lasach trwały nadal. 30 sierpnia rozstrzelano 87 osób, a 17 września – 200 więźniów Pawiaka.

Po zamachu na Igo Syma – aktora i współpracownika gestapo – przeprowadzonego przez grupę bojową Związku Walki Zbrojnej, w ramach reakcji ze strony Niemców w nocy z 7 na 8 marca 1941 r. doszło do licznych aresztowań. Na Pawiaku osadzono około 100 mężczyzn i 18 kobiet. 11 marca 21 osób wywieziono z więzienia przy ul. Dzielnej do Palmir, gdzie zostali rozstrzelani.

17 lipca 1941 r. rozstrzelano 47 osób zabranych z więzienia przy ul. Dzielnej. Ta egzekucja uznawana jest za ostatni akt masowych zbrodni dokonywanych przez Niemców w Palmirach.

Po wojnie zamordowane osoby identyfikowano na podstawie znalezionych przy zwłokach dokumentów. Tożsamość ofiar ustalano także na podstawie zeznań świadków oraz wykazów niektórych transportów z Pawiaka, sporządzonych przez polskie podziemie. Do identyfikacji miejsc kaźni przyczynili się polscy leśnicy, którzy oznaczali miejsca egzekucji za pomocą krzyżyków wyciętych w korze pobliskich drzew, a także wbijali łuski karabinowe w drzewa.

25 listopada 1945 r. Wydział Grobownictwa Polskiego Czerwonego Krzyża, kierowany przez Jadwigę Borytę-Nowakowską, przeprowadził ekshumacje. Odnalazł w ich trakcie 24 mogiły zidentyfikowane przez nadleśniczego Adama Herbańskiego i innych pracowników służby leśnej. W Palmirach rozstrzeliwano też osoby pochodzenia żydowskiego, o czym świadczą znajdowane opaski z gwiazdą Dawida. Ekshumacje, w ramach których wydobyto 1720 ciał ofiar, zakończono 10 czerwca 1946 r.

Na utworzonym w 1948 r. cmentarzu-mauzoleum spoczywają szczątki 2115 ofiar, ekshumowanych w Puszczy Kampinoskiej i w Lasach Chojnowskich. Nagrobków zidentyfikowanych osób jest 577, znanych jest też 485 nazwisk osób, o których wiadomo, że zginęły w Palmirach, ale ich ciał nie rozpoznano. Pozostałe ofiary pozostają bezimienne.

Nie ustalono bezpośrednio odpowiedzialnych za mordy dokonane w Palmirach w dniach 20–21 czerwca. Josef Meisinger w marcu 1947 r. w Warszawie został skazany na karę śmierci. Inny zbrodniarz, komendant SD (Sicherheitsdienst) i policji na dystrykt warszawski, Ludwig Hahn, skazany został w lipcu 1975 r. na dożywocie. Bezpośredni wykonawcy egzekucji nie zostali jednak zidentyfikowani i pozostali bezkarni, o ile nie osądzono ich za inne zbrodnie. Inni otrzymali niewspółmiernie niską karę za swoje czyny. „Niemieckie prokuratury nie były zainteresowane wyjaśnieniem zbrodni dokonanej w Palmirach, Pawiaku i innych miejscach. Prokuratura w Hamburgu w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych umorzyła śledztwa w tych sprawach, nie tylko nie pociągając nikogo do odpowiedzialności, ale ponadto nie dokonując żadnych istotnych i wartościowych ustaleń stanu faktycznego” – możemy przeczytać w uzasadnieniu Postanowienia o umorzeniu śledztwa prowadzonego przez Instytut Pamięci Narodowej.

To śledztwo w sprawie konkretnych osób i ustalenia nazwisk niemieckich oprawców odpowiadających za zbiorowe mordy, prowadzone przez szczeciński IPN (Oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu), nie zostało rozstrzygnięte – umorzono je postanowieniem z grudnia 2016 r.

W roku 1973 powstało Muzeum Walk i Męczeństwa w Palmirach, które od 2010 r. funkcjonuje jako Muzeum – Miejsce Pamięci Palmiry.(PAP)

Udostępnij:

Karol Kwiatkowski

Wiceprezes Zarządu Fundacji "Będziem Polakami" - wydawcy Naszej Polski. Dziennikarz, działacz społeczny i polityczny.

Leave a Reply

Koszyk