Potrzebujemy stalowej woli do zwycięstwa, by móc kontynuować nasze wielkie marzenie o Polsce – mówiła w sobotę w Stalowej Woli szefowa sztabu programowego Andrzeja Dudy europosłanka PiS, była premier Beata Szydło.
„Potrzebujemy Stalowej Woli do zwycięstwa, do tego by móc kontynuować to nasze wielkie marzenie o Polsce, by ono zostało zrealizowane do końca” – mówiła Szydło.
Była premier nawiązywała do – jak mówiła – trudnych momentów podczas pełnienia funkcji szefowej rządu, w tym głosowania nad stanowiskiem ówczesnego szefa RE oraz podpisania w Rzymie deklaracji w 50. rocznicę Traktatów Rzymskich.
„Był tam zapis, że jednym z priorytetów UE będzie polityka gender. Ja wtedy powiedziałam, że jest to niezgodne z moim przekonaniami, ale przede wszystkim jest to niezgodne ze słowem danym moim wyborcom” – mówiła Szydło.
„Deklaracja została podpisania, ponieważ ten zapis zniknął z tej deklaracji i pod wpływem mojego tłumaczenia ten tekst był zupełnie inny. Dlaczego o tym opowiadam? Ponieważ chcę powiedzieć, że wiara w to, co się robi i że to jest słuszne i stalowa wola pozwalają góry przenosić i my dzisiaj potrzebujemy tej woli” – dodała była premier.
Zachęcała mieszkańców Stalowej Woli do głosowania na Andrzeja Dudę w nadchodzących wyborach i podkreślała, że w ciągu swej kampanii odwiedził on wszystkie powiaty w Polsce.
Oceniła, że nadchodzące wybory to wybór „między Polską szacunku, poszanowania każdego obywatela, między Polską godności, a „Polską dla wybranych”.
Stwierdziła, że Duda nie musi wychodzić do ludzi w kampanii wyborczej, bo „cały czas jest z ludźmi” – mówiła Szydło.
„To nie będzie łatwy czas, łatwa kampania” – mówiła była premier, zachęcając mieszkańców Stalowej Woli do wsparcia Dudy.
„My nie mamy dość, my daliśmy radę, damy radę i teraz też dajemy radę” – zakończyła, nawiązując do hasła Rafała Trzaskowskiego, które brzmi „Mamy dość!”. (PAP)