Henryk Szost: Nie da się zabić w ludziach pasji biegania!

Paweł Skutecki1 maja, 20204 min

Rekordzista Polski w maratonie Henryk Szost uważa, że epidemia koronawirusa nie jest w stanie zabić w ludziach pasji biegania. „Imprezy będą się odbywać, nie przewiduję załamania na rynku biegów ulicznych” – ocenił.

(pixabay)

Utytułowany długodystansowiec spodziewa się jednak ograniczonej liczby zawodników podczas pierwszych startów po odmrożeniu światowego sportu.

„Możliwe, że najpierw będzie mogła rywalizować garstka profesjonalistów lub imprezy rozegrane zostaną na krótszych dystansach, by trwały krócej. Głęboko jednak wierzę, że pod koniec tego sezonu, ewentualnie w przyszłym roku, wszystko wróci do normy. Świat maratonów się nie załamie” – powiedział PAP Szost.

Jak tłumaczył, w ludziach jest chęć biegania i to się nie zmieni.

„Nie boję się, że amatorzy stracą pasję. Mówimy o najprostszej formie ruchu. Może piłka nożna czy golf są na świecie bardziej medialne, ale najpopularniejszym pod względem uprawiania sportem jest właśnie bieganie” – nadmienił.

Dodał, że ważne jest teraz, aby zwrócić uwagę na trudną sytuację, w jakiej znaleźli się organizatorzy biegów ulicznych.

„W gronie zawodowców apelowaliśmy do amatorów o niewycofywanie opłat startowych, aby dać organizatorom podstawę do tego, by daną imprezę przenieść, a nie odwołać. Bez tych opłat część firm organizujących biegi uliczne pewnie upadnie” – wspominał.

Mimo odwołania sześciu imprez, w jakich udział planował, zawodnik klubu WKS Grunwald Poznań pozostaje optymistą.

„Nie odbył się m.in. maraton w Wiedniu, gdzie chciałem uzyskać minimum olimpijskie, ale nie można patrzeć na to, co się nie wydarzyło. Równie dobrze mogłem złapać kontuzję, która też przekreśliłaby starty. Trzeba być optymistą i odliczać czas aż wszystko wróci do normalności” – przyznał.

Mieszkający w Muszynie 38-latek właśnie w tej górskiej miejscowości realizuje treningi „ograniczonego kalibru”.

„Nie ma obozów czy zgrupowań, ale mam dość komfortowe warunki, bo mogę trenować w górach, w lesie i biegać bez maseczki, która na długich dystansach potwornie przeszkadza. Buduję podstawę siłową przed sezonem, aby z niej skorzystać, jak imprezy wrócą. Myślę, że to będzie późną jesienią” – podsumował Szost.

(PAP)

Udostępnij:

Paweł Skutecki

Leave a Reply

Koszyk