Kluczową sprawą jest, aby polski rząd wycofał się z postanowień paktu klimatycznego, w szczególności obciążających polski przemysł i energetykę karnych opłat za produkcję energii z węgla, za emisję CO2 – oświadczył w piątek kandydat Konfederacji na prezydenta Krzysztof Bosak.
Jak zauważył, udział Polski w globalnej emisji dwutlenku węgla nie przekracza 1 proc. „Polityka UE nie prowadzi do redukcji globalnych emisji CO2, prowadzi jedynie do delokalizacji przemysłu poza UE, do państw, w których żadne ograniczenia środowiskowe nie obowiązują: do Chin czy Indii” – wskazywał Bosak.
Ocenił, że w czasie trwającego kryzysu gospodarczego wywołanego pandemią koronawirusa można dostrzec, jak bardzo jest to niebezpieczne ponieważ „bez krajowego zaplecza produkcyjnego strategiczne interesy narodowe wystawione są na szwank”. „Postulujemy, aby z jednej strony zachować priorytet na arenie międzynarodowej, aby dbać o środowisko naturalne, a z drugiej strony nie odgrywać przez nasz kraj na siłę roli prymusa redukowania własnej gospodarki” – oświadczył.
Zdaniem Bosaka, nawet zlikwidowanie polskiego przemysłu energetycznego nie zmieni sytuacji w Europie i na świecie. Podkreślił, że Polska powinna postępować zgodnie z własnymi interesami. „A te interesy polegają przede wszystkim na tym, aby nie podnosić cen prądu” – stwierdził. „Już w tej chwili ok. 20 proc. ceny prądu, to opłaty karne narzucone przez UE” – dodał.
W ocenie polityka, obecna polityka UE nie sprzyja transformacji energetycznej. „Aby przetransformować polską energetykę od tej opartej na węglu w kierunku energetyki niskoemisyjnej, potrzebne są ogromne inwestycje. Tymczasem obecna polityka UE nie prowadzi do inwestowania kapitału w przekształcanie naszej energetyki, ale prowadzi do transferu kapitału poza Polskę w wyniku karnych opłat i całego sytemu” – stwierdził Bosak.
Na wtorkowej nieformalnej radzie UE polski rząd będzie wskazywał na zagrożenia, jakie pandemia koronawirusa może wywołać w energetyce – przekazało PAP źródło zbliżone do rządu. Polska ma m.in. apelować o dodatkowe pieniądze na transformację krajowej i europejskiej energetyki.
Polska ma przekonywać, że pandemia koronawirusa, a przede wszystkim przedłużający się kryzys gospodarczy, może przyczynić się do osłabienia bezpieczeństwa energetycznego państw członkowskich. Dziać się tak będzie m.in. przez trudności w funkcjonowaniu głównych dostawców energii i spowolnienie tempa przechodzenia na „czystą” energię poprzez ograniczenie środków na inwestycje w odnawialne źródła energii.
Źródło powiedziało też PAP, że unijna polityka klimatyczna, szczególnie jeśli chodzi o cele redukcji CO2, zwiększenie udziału OZE oraz efektywności energetycznej, powinna odzwierciedlać sytuację wywołaną przez koronawirusa – w jakim stanie państwa „weszły” w ten kryzys i w jakim stanie z niego wyjdą. Dodatkowo powinna być jeszcze bardziej uwzględniona specyfika poszczególnych krajów.
Kryzys wywołany przez pandemię koronawirusa spowodował, że podniosły się głosy wzywające do rezygnacji z kierunku, jaki został wyznaczony w Europejskim Zielonym Ładzie, czyli strategii KE, która ma służyć przyspieszeniu walki z globalnym ociepleniem.
W jej ramach Komisja ma jeszcze jesienią zaproponować nowe cele redukcji gazów cieplarnianych na 2030 r. Przeciwnicy zaostrzania rygorów uważają, że w obliczu pandemii należałoby raczej pomyśleć o zawieszeniu na 2-3 lata unijnego systemu handlu uprawieniami do emisji (EU-ETS), żeby ulżyć przemysłowi i energetyce opartej na węglu.(PAP)