Ukraińcy wracający do swojego kraju z Polski i innych państw Unii Europejskiej wybierają Przemyśl. Tysiące osób łamiąc zalecenia dotyczące bezpieczeństwa epidemicznego koczuje w okolicach dworca. W piątek na Facebooku ukazał się dramatyczny apel prezydenta Przemyśla, Wojciech Bakuna.
Według relacji prezydenta Bakuna, pierwsza informacja dotycząca tak wzmożonego ruchu dotarła do urzędu miasta w czwartek po południu. Urzędnicy dowiedzieli się z niej, że pierwszy pociąg na Ukrainę wyjedzie w piątek około godziny 2.30 w nocy. Kolejne cztery pociągi miały wyjechać w ciągu piątkowego dnia.
– Skontaktowaliśmy się ze wszystkimi służbami, żeby dowiedzieć się kto jest odpowiedzialny za organizację i zabezpieczenie kilku tysięcy ludzi i jedyna odpowiedź to, że to „ktoś”. Skandal, żeby w dobie zabezpieczeń, które wprowadzamy, apeli do mieszkańców, dezynfekcji itd. ktoś w sposób absolutnie niekontrolowany organizował w mieście przesiadkę kilku tysięcy osób. I to wszystko w okresie, kiedy zakazujemy dzieciom wychodzenia z domów i sami znacząco ograniczamy swoją aktywność – napisał prezydent Wojciech Bakun apelując do mieszkańców Przemyśla o unikanie przebywania w okolicach dworca kolejowego.
– I żeby była jasność. Proponowaliśmy pomoc w organizacji, zabezpieczenie w wodę, ciepłe napoje, posiłki, suchy prowiant itd. ale nawet nie było z kim rozmawiać. W zamian otrzymaliśmy o 1-ej w nocy kilkaset osób z Polski, a być może i z innych krajów Europy w niekontrolowany sposób przemieszczających się po mieście w poszukiwaniu jedzenia i picia na drogę. Zupełnie ich rozumiemy, bo po kilku godzinach podróży i mając przed sobą kolejne godziny logicznym jest, że ludzie chcą się zaopatrzyć w żywność i napoje. Ale ktoś zostawił te osoby same sobie – dodaje prezydent Bakun.