Ani ja, ani ktokolwiek z Konfederacji, tylko obóz rządzący i Andrzej Duda oraz KO i Rafał Trzaskowski powinni przekonywać przed II turą wyborów, że mogą być pożyteczni dla 1,3 mln wyborców, którzy na mnie zagłosowali – oświadczył we wtorek poseł Krzysztof Bosak, który był kandydatem na prezydenta.
I przekonywał, że jego postawa jest „całkowicie fair”. „Nie staram się nikogo demonizować, mówić żadnych złośliwości, żadnych rzeczy przykrych. Mówię prawdę, jak to wygląda z naszej perspektywy i zarazem z perspektywy naszych wyborców, którzy mają swoją godność” – dodał.
Przyznał, że również ze względu na to, że jeden z dwóch kandydatów będzie wkrótce prezydentem RP, nie chce mówić o sytuacjach, w których jego środowisko było źle traktowane przez „polityków czy funkcjonariuszy obozu rządzącego”. „Staram się ważyć słowa, żeby nie zostać z tym, że powiem o trzy słowa za dużo o kimś, kto zostanie prezydentem Rzeczypospolitej i później tę osobę będziemy musieli szanować” – oświadczył.
W drugiej turze wyborów prezydenckich zmierzą się 12 lipca ubiegający się o reelekcję prezydent Andrzej Duda i kandydat KO Rafał Trzaskowski. Według danych PKW ze wszystkich obwodów głosowania, Duda uzyskał w I turze 43,5 proc. głosów, a Trzaskowski – 30,46 proc. Bosaka poparło 6,78 proc. głosujących, co dało mu czwarte miejsce. (PAP)