Bosak nie będzie się obrażać

Paweł Skutecki3 czerwca, 202014 min

Byliśmy zwolennikami sierpniowego terminu wyborów prezydenckich, ale nie będziemy się obrażać; jesteśmy opozycją konstruktywną i merytoryczną – powiedział w środę kandydat Konfederacji na prezydenta Krzysztof Bosak, komentując zarządzenie wyborów prezydenckich na 28 czerwca.

W środę marszałek Sejmu Elżbieta Witek zarządził wybory prezydenckie na niedzielę 28 czerwca. Oznacza to, że ewentualna druga tura wyborów odbędzie się 12 lipca.”Byliśmy zwolennikami sierpniowego terminu wyborów prezydenckich, ale nie będziemy się obrażać na termin czerwcowy” – powiedział Bosak na środowej konferencji prasowej. „Nie jesteśmy opozycją totalną, ale konstruktywną i merytoryczną” – dodał.

Kandydat Konfederacji na prezydenta zapowiedział, że od środy jego sztab będzie prowadzić kampanię wyborczą. „Będę podróżować po Polsce, spotykać się z wyborcami na świeżym powietrzu” – podkreślił.

Natomiast Witold Tumanowicz, pełnomocnik sztabu wyborczego Bosaka, wyraził nadzieję, że kandydaci na prezydenta, którym wcześniej nie udało się zebrać wymaganej liczby podpisów, będą mogli ukończyć zbiórkę, aby zarejestrować komitet. „Stajemy w obronie kandydatów, którym zabrakło nieco podpisów do zarejestrowania w poprzednich wyborach. To m.in. Romuald Starosielec (Jedność Narodu) i Waldemar Witkowski (Unia Pracy)” – zaznaczył.

Do terminu wyborów odniósł się także szef koła Konfederacji Jakub Kulesza. „28 czerwca oczywiście nie jest terminem konstytucyjnym. Plusem ogłoszenia wyborów jest to, że obywatele przynajmniej wiedzą, że wybory odbędą się 28 czerwca. Ale mam obawy, że jeżeli kandydat opozycji totalnej przegra, to opozycja totalna wykorzysta tę niekonstytucyjność do podważania mandatu przyszłego prezydenta” – powiedział PAP Kulesza.

Kulesza ocenił, że doszło do chaosu, za który odpowiada PiS. „Ugrupowanie rządzące potyka się o własne nogi przez upieranie się przy terminie 10 maja na przeprowadzenie wyborów i nieskorzystanie z konstytucyjnej drogi przesunięcia tych wyborów z uwagi na stan nadzwyczajny, który de facto obowiązuje w Polsce. Doszło więc do sytuacji, w której wybory się odbyły, ale nie zostały przeprowadzone, w wyniku czego wpadliśmy w pułapkę prawną” – ocenił Kulesza.

Według niego, konsekwencją takich działań była możliwość wymiany kandydata przez głównego oponenta Andrzeja Dudy – Koalicję Obywatelską. „I być może wspomniany przeze mnie upór ze strony Prawa i Sprawiedliwości przyczyni się do przegranej urzędującego prezydenta, i to będzie wina wyłącznie strategów PiS, ich uporu, który doprowadził do ogromnego chaosu” – stwierdził Kulesza. (PAP)

Udostępnij:

Paweł Skutecki

One comment

  • Paweł K.

    3 czerwca, 2020 at 5:13 pm

    A może właśnie trzeba zimno wodę na głowę…
    Przykład antify pokazuje, co może się stać i co już się dzieje!

Leave a Reply

Koszyk