Belka: Taniej już było. Ceny będą rosły nadal w tempie niemożliwym do utrzymania

Magdalena Targańska25 marca, 20238 min

– Taniej to już było. Nic się nam nie polepszy. Ceny będą rosły nadal w tempie niemożliwym do utrzymania – powiedział Marek Belka w popołudniowym Gościu Radia ZET u Beaty Lubeckiej.

 – Taniej to już było, tak można powiedzieć. A czeka nas niestety walka z inflacją – prawdziwa, bo na razie to tylko rząd udaje. Ceny będą rosły nadal w tempie niemożliwym do utrzymania, ale niższym. Nie 18%, a 11%. Nic się nam nie polepszy – powiedział Marek Belka europoseł, wiceprzewodniczący Grupy Socjalistów i Demokratów w Parlamencie Europejskim, były prezes NBP, były premier, były minister finansów, w popołudniowym Gościu Radia ZET u Beaty Lubeckiej.

– Z inflacją trzeba walczyć nie za pomocą takich, czy innych obietnic. Z inflacją trzeba walczyć dzisiaj nie za rok, nie po wyborach, tylko dzisiaj trzeba zrobić wszystko, żeby inflacja nie galopowała tak, jak dotychczas – powiedział były prezes NBP.  

„Rząd jest dalej odpowiedzialny za polską gospodarkę, a nie widać tego” 

– Po pierwsze trzeba na pewno, albo podnieść stopy procentowe, albo powiedzieć, że to jest bardzo realna perspektywa. To zmieni zachowania na rynku. Po drugie należy, co brzmi dzisiaj nieco egzotycznie, zacieśnić politykę budżetową. Mniej wydatków. Tu powinniśmy liczyć na działania rządu, jak i NBP. Niezależnie od tego, czy są wybory za pół roku, czy kiedy indziej. Rząd jest dalej odpowiedzialny za polską gospodarkę, a nie widać tego – tłumaczył Marek Belka.

„Na razie stopy procentowe, mimo że są wyższe niż były, są  w dalszym ciągu głęboko ujemne” 

– Gdyby podnieść stopy procentowe, to raty byłyby jeszcze wyższe. Polacy mogliby tego nie wytrzymać – zauważyła prowadząca.

– Na razie stopy procentowe, mimo że są wyższe niż były, są  w dalszym ciągu głęboko ujemne. Jeżeli płace rosną wolniej niż inflacja, co jest jedynym antyinflacyjnym czynnikiem w polskiej gospodarce, to rosną w tempie znacznie wyższym niż stopy procentowe. Waga rat kredytowych maleje – stwierdził były prezes NBP. 

To o ile powinny wzrosnąć?

 Ja nie wracam do Banku Centralnego i nie zamierzam bezpłatnych porad udzielać mojemu następcy. Wiele instytucji finansowych i firm liczy się ze wzrostem stóp procentowych do ponad 6%.

 „To jest inflacja własnego chowu. Te 12% wcale nie spada, tylko rośnie”

Prezes Glapiński twierdzi, że inflacja na koniec roku osiągnie 7%.

– To jest optymizm zdecydowanie na wyrost. Ponieważ ceny surowców energetycznych, ale także żywności na rynkach globalnych się normalizują, to część tej inflacji zniknie, jakby sama z siebie. Ale u nas jest inflacja bazowa w wysokości 12%. To jest inflacja, która nie ma nic wspólnego z wojną na Ukrainie. To jest inflacja własnego chowu. Te 12% wcale nie spada, tylko rośnie – stwierdził marek Belka.

„Na Boga! Wiem, że ludzie źle to interpretują”

– Nawet, jak z dzisiejszego poziomu 18% zejdziemy na koniec roku do 10-11%, to na Boga! Wiem, że ludzie źle to interpretują. To nie oznacza, że ceny zaczną spadać. Ceny będą rosły nadal w tempie niemożliwym do utrzymania, ale niższym. Nie 18%, a 11%. Nic się nam nie polepszy.

Żródło i cała rozmowa: radiozet.pl

Udostępnij:

Magdalena Targańska

Leave a Reply

Koszyk