Encyklopedia Antykultury – Odnaleźć Siebie w świecie od marksizmu do transhumanizmu

Jakub Zgierski29 marca, 202316 min

Encyklopedia Antykultury powstawała kilka lat. Finalnie projekt został zrealizowany pod skrzydłami Ministerstwa Edukacji i Nauki, a ciężar zredagowania obszernej wiedzy wziął na siebie publicysta Jakub Zgierski. Łącznie w napisanie książki zaangażowało się siedmiu autorów. Czy warto sięgnąć po publikację, która prawdopodobnie jako jedna z pierwszych na rynku wydawniczym w Polsce tak otwarcie mówi o technokratyzacji ludzkości? Oczywiście, że warto.

Czy kultura może być nośnikiem antykultury i ewoluować w swoją antytezę? Czym jest ideologia antykultury? Co tak naprawdę leży u podstaw współczesnych ideologii? Jak działa w praktyce stara rzymska maksyma dziel i rządź? Jaki jest prawdziwy cel rewolucji seksualnej? Jak manipulują nami media i wielkie koncerny technologiczne? Czy nasza wolność jest zagrożona? Czy mamy do czynienia z projektem nowego człowieka? Dokąd zaprowadzi nas współczesna rewolucja technologiczna?

Encyklopedia Antykultury, czyli od marksizmu…

Odpowiedzi na te oraz setki innych pytań dostarcza nam bogato ilustrowana książka „Encyklopedia Antykultury”. Autorzy Jakub Zgierski, Dariusz Rozwadowski, Marcin Świątkowski, Michał Pytel, Karol Piekarz, Rainer Zybura oraz Stanisław Żuławski wykonali tytaniczną pracę w celu uporządkowania zagadnień, które… właściwie nadały kształt i charakter ludzkości, jaką znamy dzisiaj. Przedstawiciele różnych dyscyplin naukowych wspólnymi siłami oprowadzają czytelnika po marksizmie, komunizmie sowieckim oraz chińskim, hitleryzmie, liberalnej demokracji, feminizmie, rasizmie… dochodząc tym samym do konkluzji ostatecznej, która – łagodnie mówiąc – nie należy do najprzyjemniejszych.

Bezpośrednią konsekwencją rozpowszechniania się antykulturowych wzorców jest zanik chęci oraz motywacji do pracy czy szerzej rozwoju, a także tożsamości i więzów społecznych. Opisywany proces ma bezpośredni związek z rewolucją seksualną, która stanowi najskuteczniejsze narzędzie dekonstrukcji człowieka poprzez wyzwolenie jego biologicznej natury, wcześniej ograniczanej przez kulturę

– wskazuje redaktor wydania Jakub Zgierski.

…do transhumanizmu

W tym miejscu wypadałoby polecić rozdziały „Encyklopedii Antykultury” poświęcone postępowi technologicznemu, jego granicom, inwigilacji, cyfrowym „tożsamościom” i… transhumanizmowi. Czy nie byłby to jednak pewien spojler? Można przyjąć, że zdecydowanie lepiej wyjaśni to czytelnikom Karol Piekarz, jeden z siedmiu autorów – strateg, ekspert stosowanej Teorii Gier i Teorii Decyzji, niegdyś profesjonalny pokerzysta, a obecnie niezależny konsultant zajmujący się m.in. analizą informacji i optymalizacją procesów decyzyjnych.

– Ze światem cyfrowym nierozłącznie związane są dane. To kolejna moneta posiadająca dwie strony – istnieje słuszne powiedzenie, że jeżeli jakiś produkt cyfrowy jest darmowy, to ceną jesteśmy my – jego konsumenci zapewniający dane swoją aktywnością. Dzięki temu zaawansowane algorytmy mają możliwość poznania nas lepiej niż my sami – niemal zupełnie jak w filmie Incepcja

– opisuje barwnie zjawisko permanentnej inwigilacji Karol Piekarz.

Czy zatem informacja to władza? Czy społeczeństwo informacyjne, jak przyjęło się mówić, znajduje się pod totalną kontrolą? Czy można wprost powiedzieć, że wolności nie ma, a człowiek – który na ten stan rzeczy wyraził zgodę – dobrowolnie zrezygnował z tego bardzo istotnego pierwiastka człowieczeństwa?

„Encyklopedia Antykultury” została wydana w ramach szerszego projektu Odnaleźć Siebie, na który – oprócz opisanej publikacji – składa się również platforma edukacyjna z 146 krótkimi filmami skierowanymi do młodych ludzi.

Encyklopedia Antykultury

Źródło: odnalezcsiebie.edu.pl

Udostępnij:

Jakub Zgierski

One comment

  • Lemuring

    7 kwietnia, 2023 at 11:53 am

    Opisywany proces ma bezpośredni związek z rewolucją seksualną, która stanowi najskuteczniejsze narzędzie dekonstrukcji człowieka poprzez wyzwolenie jego biologicznej natury, wcześniej ograniczanej przez kulturę

    Ale nie jest to „zasługa” jakiegoś neomarksizmu, czy innej teoretycznej idei (ideologii) światopoglądowej, tylko czegoś, co krytycy „Antykultury” uparcie lekceważą, czyli mechanizmów, jakie tkwią w zjawiskach pop-kultury. A tam kluczowymi pojęciami są: koniunktura, wynik finansowy, zasięg odbioru. Po prostu rewolucja seksualna stała się wyjątkowo wygodnym zjawiskiem akcelerującym baśniowe dochody producentów pop-kulturowych. Stworzono na przykład cały „przemysł młodzieżowy”, którego kiedyś nie było. Pies jest więc pogrzebany w pieniądzach. I nie ukrywajmy, że krytycy „Antykultury” też by chcieli zarobić, co zresztą robią, tylko nie tak dużą skalę. Jest jakiś problem w kontrpropozycjach, a zwłaszcza z ich rozpowszechnianiem. Mam na myśli zwłaszcza muzykę artystyczną. Antyelitarność, schlebianie marnym gustom – to grzechy tych kontrpropozycji. Moim zdaniem, to bardzo pomaga „Antykulturze”.

Leave a Reply

Koszyk