Pranie pieniędzy odbywa się najczęściej na arenie międzynarodowej. Nielegalne przepływy środków mogą negatywnie wpływać m.in. na stabilność oraz bezpieczeństwo sektora finansowego, zagrażając zarówno rynkowi krajowemu, jak i międzynarodowemu.
Próby wprowadzenia do legalnego obrotu środków uzyskanych z nielegalnych źródeł nazywamy „praniem pieniędzy”. Eksperci dostosowują swoje działania do przepisów i zasad AML (Anti Money Laundering). Polskie regulacje prawne związane z AML są opisane w ustawie o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu i opierają się na regulacjach Dyrektyw Unijnych. Zapisy AML to jeden z wymogów prawnych dla instytucji obowiązanych, związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej w Polsce, podobnie jak ochrona danych osobowych, bezpieczeństwo i higiena pracy czy ochrona środowiska.
Ustawodawca nałożył na określoną grupę przedsiębiorców, firmy oraz instytucje szereg obowiązków związanych z AML. Ich przestrzeganie pozwala z jednej strony zwiększyć bezpieczeństwo finansowe i obniżyć ryzyko związane z oszustwami, a z drugiej – uchronić firmę przed posądzeniem o branie udziału w zabronionym procederze. Kary za brak wypełnionych obowiązków ustawowych mogą być bardzo dotkliwe i sięgać nawet 5 mln euro lub 10 proc. obrotu wykazanego w poprzednim roku.
W czasach dominującej technologii grupy przestępcze wykorzystują do prania pieniędzy innowacje typu kryptowaluty czy fintechy.
„Jeśli przestępca, który uzyskał środki z nielegalnego źródła, nie pierze pieniędzy, bardzo szybko zostaje wytropiony i skazany, a środki pochodzące z przestępstwa są konfiskowane. Dlatego też przestępcy szukają takich obszarów działania, które zapewniają skuteczność prania pieniędzy, a ryzyko wykrycia przez organy ścigania jest relatywnie niewielkie” – informuje Karol Wojtczak, Tribe Lead Transaction Monitoring, ING Hubs Poland.
Najłatwiej jest wykryć środki uzyskane w sposób nielegalny podczas próby lokowania ich w legalnym obrocie finansowym. Jest to np. moment, w którym diler narkotykowy idzie do banku i próbuje wpłacić jakąś pokaźną sumę. Pracownicy oddziałów bankowych są przeszkoleni na takie okoliczności i wiedzą, że jeśli jakaś podejrzana osoba przynosi w plastikowej torbie duże pieniądze, to trzeba sprawdzić, skąd te środki pochodzą.
Nieco trudniej wykryć prane pieniądze podczas kolejnego etapu, czyli maskowania/warstwowania (ang. layering) środków. Przestępcy starają się ukryć źródła pochodzenia pieniędzy poprzez różnego rodzaju transakcje finansowe. To najczęściej przelewy na konta w różnych krajach lub inne transfery środków i wartości majątkowych, również pomiędzy różnego rodzaju produktami finansowymi i nie tylko. Przy okazji otwierane są też fasadowe firmy, w których miesza się pieniądze z nielegalnego źródła z tymi pozyskanymi w sposób uczciwy.
Najskuteczniejszą metodą walki z praniem pieniędzy jest wykorzystywanie dostępnych rozwiązań informatycznych i technologicznych, które pozwalają na śledzenie wszelkich ruchów związanych z pieniędzmi i analizę danych. Problemem jest jednak kwestia niejednolitych danych i braku ich dostępności w obecnym reżimie ochrony danych osobowych i prywatności. Jurysdykcje niektórych krajów w sposób szczególny dbają o anonimowość osób prowadzących interesy – to m.in. Kajmany, Brytyjskie Wyspy Dziewicze czy Malta.
„Najlepiej walczyć z praniem pieniędzy w oparciu o dostępne dane, możliwości technologiczne m.in.: sztuczną inteligencję czy uczenie maszynowe, a także wiedzę ekspertów” – podsumowuje Karol Wojtczak, Tribe Lead Transaction Monitoring, ING Hubs Poland.
Więcej informacji będzie dostępnych podczas debaty: „Pranie pieniędzy – jak skutecznie zwalczać przestępczość finansową”, która odbędzie się 5 grudnia o godzinie 10:00 w Centrum Prasowym PAP.
Źródło informacji: PAP MediaRoom