Chodzi o drogę o długości niespełna 1,5 km łączącą wieś Biadaszki, leżącą w Wielkopolsce, z Kuźnicą Skakawską w województwie łódzkim. Okoliczni mieszkańcy alarmują, że oddana kilka dni temu droga została wyasfaltowana tylko na kilometrowym odcinku po stronie Wielkopolski. Po stronie sąsiada pozostawiony odcinek o długości 500 m nadal jest pełen dziur.
Ich zdaniem „to jakiś żart; taka inwestycja nie ma żadnego sensu, ten asfalt zacznie się wykruszać” – komentują ludzie i ze zdziwieniem przyglądają się drodze, która tylko w części została pokryta asfaltem.
Mieszkańcy twierdzą, że droga jest potrzebna także osobom dojeżdżających z rejonu woj. łódzkiego do pracy w zakładach stolarskich na terenie powiatu kępińskiego. „Ten odcinek stanowi duży skrót” – wyjaśniają.
Inwestorem wielkopolskiego odcinka drogi są gmina Łęka Opatowska i urząd marszałkowski w Poznaniu. „W ubiegłym roku przekazaliśmy dotację w wysokości pół miliona złotych; gmina dołożyła ok. 300 tys. zł. W tym tygodniu udało się zakończyć inwestycję” – powiedział PAP wicemarszałek urzędu marszałkowskiego w Poznaniu Krzysztof Grabowski.
Brak asfaltu po stronie drugiego gospodarza skomentował: „My, po swojej stronie zrobiliśmy to, co mieliśmy zrobić – po wielkopolsku, czyli gospodarnie. Mam nadzieję, że w końcu droga zostanie dokończona, bo wtedy będzie miało to sens” – zauważył.
Droga biegnąca przez Kuźnicę Skakawską ma status drogi powiatowej, dlatego należy do starostwa powiatowego w Wieruszowie.
Zapytany o jej stan starosta Stefan Pietras powiedział „mnie jest przykro a nawet wstyd z tego powodu, że nie jestem w stanie tego zrobić, ale na dzisiaj mamy pilniejsze drogi do remontu”.
Jego zdaniem brak inwestycji wynika m. in. z kwalifikacji odcinka drogi. „To jest droga powiatowa, łącząca drogi gminne. Nie wiem, dlaczego tak się kiedyś stało, ale to się kłóci z logiką. Byłoby niepoważne z naszej strony budowanie drogi o standardach powiatowych, która łączy drogi gminne o niższych parametrach” – powiedział. Wyjaśnił, że koszt budowy drogi gminnej jest o wiele mniejszy od kosztu wybudowania drogi powiatowej.
„Przy budowie tej drugiej stosuje się inne parametry. Nas kilometr drogi kosztuje od 2 do 5 mln zł. Niby ten sam kawałek, a kwalifikacja znacznie podraża koszy budowy” – powiedział.
Jego zdaniem problem rozwiązałby się, gdy gmina Wieruszów przejęła drogę i wtedy ta uzyskałaby status gminnej, co z kolei skutkowałoby poniesieniem na remont mniejszych nakładów finansowych.
Burmistrz Wieruszowa Rafał Przybył powiedział PAP, że drogi nie przejmie, dopóki w łódzkim urzędzie marszałkowskim nie dostanie zapewnienia o sfinansowaniu inwestycji.
„Informowałem, że jestem gotowy przejąć drogę od starostwa – pod warunkiem zapewnienia przekazania na nią środków. Nie znalazłem zrozumienia u wicemarszałka” – poinformował.
Wicemarszałek Andrzej Górczyński wyjaśnił PAP, że burmistrz Wieruszowa nie potrzebuje żadnego zapewnienia. „Wystarczy przejąć drogę i złożyć wniosek. W tegorocznym rozdaniu burmistrz nie złożył wniosku na żadną z podległych mu dróg” – zaznaczył.
Dodał, że starostwo także nie złożyło wniosków na remont spornego odcinka. „Starosta wystąpił do nas po środki, ale na inną drogę” – oświadczył. (PAP)
Autorka: Ewa Bąkowska