Smyk przyznaje, że zwyczaj strzelania z petard wciąż istnieje w stolicy. Zwraca jednak uwagę, że strażnicy obserwują, iż „tego typu zdarzeń jest coraz mniej”. „Prawdopodobnie odchodzi się od tej tradycji” – ocenia.
Rzecznik informuje, że „prawo ogólnie obowiązujące nie zabrania używania tego typu materiałów (petard – PAP)”. „Lokalnie, w niektórych gminach są wydawane takie zakazy, natomiast w Warszawie zakazu nie ma” – dodaje.
Wyjaśnia, że „obyczaj, tradycja, to pewnego rodzaju niepisane prawo, które obowiązuje na terenie, gdzie jest ona żywa”. „Trzeba mieć na uwadze, że strzelanie z petard podczas rezurekcji, to zwyczaj stosowany od wielu pokoleń. Jest jednak kwestia rozsądku przy używania fajerwerków” – dodaje.
Przestrzega, że „jednak osoby, które używają petard lub fajerwerków mogą ponieść odpowiedzialność np. za zakłócanie spoczynku nocnego lub spokoju publicznego, wynika to z art. 51 Kodeksu Wykroczeń”.
Zapowiada, że „w tym aspekcie straż miejska będzie zwracała uwagę na używanie fajerwerków”.
Msza rezurekcyjna odprawiana jest w niedzielę, w pierwszy dzień świąt, tradycyjnie o godz. 6 rano. W dawnych czasach nabożeństwo to odbywało się w Wielką Sobotę o północy. W XVIII w. uroczystość przeniesiono na godziny poranne. Wówczas przyjął się zwyczaj strzelania i to nie tylko ze strzelb, ale nawet z armat. Wystrzały miały, według niektórych, budzić w Święto Zmartwychwstania świat do życia, a według innych, przypominać huk odwalonego kamienia, który był zatoczony na grób Chrystusa.
Podczas zaborów wielkanocny zwyczaj strzelania na wiwat został zakazany, ale powrócił wraz z odzyskaniem niepodległości. Przetrwał nawet w PRL, tylko, że wówczas do robienia huku używano kalichlorku, czyli substancji powstałej z połączenia chloranu potasowego z siarką, lub karbidu.
Zwyczaj strzelania na rezurekcję jest kultywowany w wielu miejscowościach. Jednak obecnie używane są petardy.
Wybuchy petard towarzyszą np. procesji rezurekcyjnej w podwarszawskich Markach w parafii św. Izydora. W mediach społecznościowych pojawiły się apele, aby o niedzielnych wystrzałach poinformować przebywających w mieście uchodźców z Ukrainy. (PAP)