Na dworcu głównym we Lwowie nadal tłoczy się bardzo dużo osób. Są to głównie matki z dziećmi, osoby starsze i niepełnosprawni – podaje nasz korespondent.
Lwów stał się miejscem przesiadkowym i szansą na bezpieczne życie dla tysięcy obywateli Ukrainy. To tutaj odjeżdżają pociągi do Polski, gdzie kierują się uchodźcy z terenów zagrożonych rosyjską inwazją.
– Ludzie stoją tutaj po kilkanaście godzin czekając na swoją kolej. Jeszcze nigdy nie widziałem pociągu z tyloma wagonami, żeby był wypełniony po brzegi – mówi mieszkaniec Lwowa.
Pytany jak na całą sytuację reagują mieszkańcy Lwowa odpowiada, że ludzie, którzy są na dworcu to ludzie z Kijowa, Charkowa, głownie ze wschodnich terenów Ukrainy.
Mieszkańcy Lwowa zostają w swoich domach i nigdzie się nie wybierają. Oczywiście jest panika i np. we lwowskim Auchan półki są puste, a stacje benzynowe sprzedają po 20 litrów benzyny, żeby starczyło dla wszystkich. – Ale my zostajemy tutaj – dodaje.
Ze Lwowa: Magdalena Targańska