Nie narzekamy z Dzidzią (żona Jurka Owsiaka – red.) na zarobki. Chętnie się dzielimy, gdy wiemy, że pieniądze zostaną sensownie zagospodarowane. A nie wierzę, że moje 1100 zł miesięcznie, które zabrał mi „Polski ład”, posłuży słusznej sprawie – mówi Jerzy Owsiak dla Gazety Wyborczej.
– Jestem w tej grupie Polaków, która z ogromną troską, a chwilami z przerażeniem i złością, patrzy na to, co się dzieje. Na wielu płaszczyznach. Przed chwilą księgowa oświadczyła mi, że z powodu „Polskiego ładu” miesięcznie będę zarabiał o 1100 zł mniej, czyli w skali roku miesiąc pracuję za darmo – komentuje szef WOŚP ostatnie zmiany podatkowe.
Owsiak mówił o panującej drożyźnie i inflacji: „Ceny z kosmosu, ale rozumiem: inflacja, każdy chce z czegoś żyć. Wydatki Polaków rosną, jednocześnie wielu z nas dostaje po kieszeni”.
– „Polski ład” nie motywuje ludzi i niczego nie usprawnia. 2 mld zł zamiast na onkologię idzie na propagandową, łamiącą wszelkie zasady przyzwoitości telewizję rządową. A za pieniądze na pomoc ofiarom przestępstw kupuje się programy podsłuchowe – nawiązał do ostatniej afery podsłuchowej i dotacji dla TVP.
Dla Jarosława Kaczyńskiego zadedykował piosenkę „Z niewielką pomocą moich przyjaciół”, w wersji Joego Cockera z Woodstocku ’69 i dodał, że koniecznie chciałby, by wysłuchał do końca.
Cała rozmowa do przeczytania w Gazecie Wyborczej