W sobotę w Warszawie odbyła się konwencja programowa ugrupowania Agrounia. Wśród przedstawionych postulatów pojawił się pomysł na polityczną emeryturę w wieku 65 lat. Lider Agrounii Michał Kołodziejczak pytany był w Polsat News o to, jakie jest uzasadnienie takiego pomysłu.
„Bardzo ciężko już dogadać się z takimi politykami, bardzo ciężko się w ogóle Polakom dogadać. Trzeba zrobić pewien reset i powiedzieć starym politykom, którzy już mieli szansę: sorry starzy, ale już wasz czas minął” – powiedział Kołodziejczak.
Dodał, że rolnik, aby dostać emeryturę, musi sprzedać ziemię. „I to jest uczciwe, nie? A każdy polityk musi wiedzieć, że ma swoją misję do spełnienia, nie polityk – tylko poseł do 65 roku życia i uważam, że taki postulat, taki punkt programowy, takie zapisy w ustawie mobilizowałyby tych ludzi, żeby szybciej brali się do pracy” – przekonywał.
Kołodziejczak sprecyzował, że poseł, który ukończyłby 65 lat w czasie kadencji – kończyłby ją i jego miejsce zajmowałaby kolejna osoba. Na uwagę dziennikarza, że takiego rozwiązania nie ma nigdzie na świecie odparł: „No i? (…) A ja bym chciał zobaczyć politykę w Polsce bez tych, którzy już mieli swoje szanse, a jednocześnie chciałbym tych, którzy mają 60 czy 58 lat, by bardziej się mobilizowali i wiedzieli, że tutaj przychodzi kres, koniec (…)” – podkreślił.
Pytany był też o to, dlaczego publiczność i delegaci na sobotniej konwencji Agrounii nie mieli założonych maseczek w związku z pandemią koronawirusa. „Niech pan ich zapyta. (…) Ja nie będę kontrolował kogoś z maseczek. To jest funkcja państwa, a jeżeli państwo na takie coś pozwala?” – powiedział. Na uwagę, że organizował wydarzenie, na którym nie przestrzegano prawa, a ma pretensje do państwa, stwierdził: „Bo na tym wydarzeniu buduje się prawo”.
Wśród propozycji programowych Agrounii przedstawionych na sobotniej konwencji znalazły się: rozdrobnienie dostawców strategicznych, godne warunki pracy dla pracowników, znakowanie żywności flagą kraju pochodzenia, wyznaczenie maksymalnych marż dla warzyw, owoców i mięsa. Agrounia proponuje również, aby w sklepach było 70 proc. polskich produktów i żeby podawać – oprócz ceny -także informację, ile pieniędzy dostanie rolnik.(PAP)