Pójdziemy do wyborów zjednoczeni; tego chcą w większości Polacy, tego wymaga interes narodowy; kto tego nie będzie akceptował, rozumiał, sam znajdzie się na marginesie polityki – powiedział w piątek szef PO Donald Tusk. To jest moja misja, żeby poprowadzić opozycję do zwycięstwa – oświadczył.
„W Polsce do wyborów pójdziemy zjednoczeni. Kto tego nie będzie akceptował, rozumiał, sam znajdzie się na marginesie polityki. Tak mówi nie tylko moja intuicja, czy przekonanie polityczne. Tego chcą w większości Polacy, tego wymaga interes narodowy. To jeden z oczywistych testów na patriotyzm” – oświadczył Tusk.
Podkreślił, że to, jak będzie wyglądało zjednoczenie opozycji zależy od partnerów. „Pójdziemy po to, żeby wygrać. To jest moja misja, moje zadanie, do tego się zobowiązałem, żeby poprowadzić Platformę i pomóc, wspólnie, z innymi partnerami całej opozycji, żeby poprowadzić opozycję do zwycięstwa” – podkreślił były premier.
Zapowiedział, że w najbliższym czasie spotka się z kandydatem węgierskiej opozycji na premiera Peterem Marki-Zayem. „Trzymam za niego kciuki, on trzyma za mnie kciuki” – dodał.
„Jestem absolutnie przekonany, że koleżanki i koledzy z innych partii opozycyjnych, nawet jeśli dzisiaj się trochę droczą, albo szukają innych rozwiązań, ale jestem przekonany, że przyjdzie ten moment i będą dokładnie tak samo zdeterminowani, jak ja, żeby poprowadzić Polaków do zwycięstwa. Inaczej te ciemności, które Polskę zalały będą dalej trwały” – powiedział Tusk.(PAP)
autorka: Aleksandra Rebelińska