Jako „złej jakości wrzutki”, na które „nie warto zwracać uwagi”, określił we wtorek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow doniesienia amerykańskiego portalu Politico o tym, że Rosja gromadzi swoje wojska przy granicy z Ukrainą.
„Nawet nie warto komentować jakości tych publikacji i ogółem nie warto na nie zwracać uwagi. Chodzi o granicę z Ukrainą, a pokazują granicę z Białorusią. Sama jakość świadczy najlepiej o tym, że nie warto tracić czasu na zapoznawanie się z takimi złej jakości wrzutkami” – powiedział Pieskow.
Zapewnił, że „Rosja nigdy nikomu nie zagrażała, nie zagraża i nie stanowi niebezpieczeństwa dla nikogo”. Dodał następnie, że „Rosja jest krajem, który na tle dość agresywnych ekspansjonistycznych tendencji, szczególnie ze strony NATO (…) podejmowała i nadal będzie podejmować kroki w celu zapewnienia sobie bezpieczeństwa”.
Przemieszczanie sprzętu wojskowego i żołnierzy po terytorium Rosji jest wyłącznie jej sprawą – dodał Pieskow.
Portal Politico podał, że wykonane w poniedziałek zdjęcia satelitarne dowodzą, iż Rosja gromadzi swych żołnierzy i sprzęt przy granicy z Ukrainą. Zdjęcia wykonane przez firmę Maxar Technologies, które przekazano Politico, pokazują gromadzenie jednostek pancernych, czołgów, artylerii samobieżnej i sił lądowych w pobliżu rosyjskiego miasta Jelnia niedaleko granicy z Białorusią. Wśród jednostek, które rozpoczęły przemieszczanie się pod koniec września z innych części Rosji, gdzie zwykle stacjonują, jest elitarna 1 Gwardyjska Armia Pancerna – wskazuje portal.
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)