Jeżeli instytucje powołane w traktatach przekraczają swoje kompetencje, państwa członkowskie muszą mieć narzędzia, żeby zareagować – powiedział premier Mateusz Morawiecki w PE. Prawo unijne wyprzedza prawo krajowe do poziomu ustaw i w obszarach przyznanych UE kompetencji – podkreślił.
Premier mówił podczas debaty w Parlamencie Europejskim, że nie może być mowy o praworządności „bez kilku warunków”; to trójpodział władzy, niezawisłość sądów, przestrzegania zasady, że każda władza ma ograniczone kompetencje, a także przestrzeganie hierarchii prawa.
„Prawo unijne wyprzedza prawo krajowe do poziomu ustawy i w obszarach przyznanych Unii kompetencji, taka zasada obowiązuje we wszystkich państwach unijnych, ale najwyższym prawem pozostaje konstytucja” – mówił Morawiecki.
„Jeżeli instytucje powołane w traktatach przekraczają swoje kompetencje, państwa członkowskie musza mieć narzędzia, żeby zareagować” – mówił.
Przypominał, że UE nie jest państwem. „To państwa pozostają europejskim suwerenem, są panami traktatów, to państwa określają zakres kompetencji powierzonych, przyznanych UE” – zaznaczył.
„W traktatach powierzyliśmy Unii bardzo duży zakres kompetencji, ale nie powierzyliśmy jej wszystkiego, wiele dziedzin prawa pozostaje kompetencją państw narodowych” – przekonywał premier.
„Nie mamy wątpliwości co do nadrzędności prawa europejskiego nad krajowymi ustawami we wszystkich obszarach, gdzie kompetencje zostały powierzone UE przez państwa członkowskie” – mówił,
„Ale podobnie jak trybunały innych krajów, polski Trybunał Konstytucyjny stawia pytanie o to, czy monopol TSUE na określanie faktycznych granic powierzenia tych kompetencji jest rozwiązaniem słusznym. Skoro określanie tego zakresu wchodzi w materię konstytucyjną, ktoś musi się wypowiadać w sprawie zgodności z konstytucją takich ewentualnych nowych kompetencji. Zwłaszcza że TSUE wyprowadza z traktatów coraz to nowe kompetencje dla instytucji unijnych” – przekonywał szef rządu. (PAP)
autor: Piotr Śmiłowicz