Od środy przestaje obowiązywać nakaz używania maseczek w zamkniętych pomieszczeniach publicznych – postanowił we wtorek estoński rząd. Obowiązek zastąpiono jednak „rekomendacją”.
„Dzięki wysiłkom mieszkańców Estonii w kontrolowaniu rozprzestrzenia się koronawirusa oraz aktywnemu procesowi szczepień, wskaźnik zakażeń został obniżony (…) i od środy nie ma już obowiązku noszenia maseczek wewnątrz pomieszczeń” – oświadczyła premier Kaja Kallas.
Podkreśliła przy tym, że lepsza sytuacja epidemiczna daje szansę na przejście z obowiązku stosowania maseczek (który określiła jako „najbardziej charakterystyczne zjawisko doby koronawirusa”) na „zalecenie” ich noszenia „w zamkniętych oraz zatłoczonych przestrzeniach wewnętrznych”.
Jeszcze na przełomie marca i kwietnia Estonia miała jeden z najwyższych wskaźników przypadków zakażeń koronawirusem w Europie oraz na świecie w odniesieniu do wielkości populacji, a premier zapowiadała przedłużenie obostrzeń na okres wakacyjny, jeśli mieszkańcy bardziej nie zastosują się do przestrzegania reguł sanitarnych.
W Estonii obowiązek stosowania maseczek w wewnętrznych przestrzeniach użyteczności publicznej (np. sklepach, środkach transportu zbiorowego, kościołach czy obiektach kulturalnych oraz placówkach edukacyjnych) wprowadzono na jesieni ubiegłego roku.
We wtorek estoński rząd, kierowany przez, stojącą na czele partii liberalnej, Kaję Kallas, postanowił także nie przedłużać zakazu sprzedaży napojów alkoholowych w godzinach nocnych (obowiązywał do końca maja).
Obecnie w 1,3 mln Estonii, według krajowych organów zdrowia, przynajmniej jedną dawką zaszczepiono ponad 470 tys. osób (ponad 35 proc. populacji). Dwie dawki preparatu przeciwko Covid otrzymało ponad 233 tys. osób.
Przemysław Molik (PAP)